Piękna, odważna i młoda Lila Rose zapewne mogłaby zostać nie tylko Miss Universe, ale suto opłacaną modelką bądź aktorką. Wybrała jednak pracę na rzecz obrony życia nienarodzonych dzieci.
W wieku lat 15 założyła klub pro-life o nazwie Live Action, który w krótkim czasie przerodził się w prężną organizację, znaną na całym świecie dzięki prowokacjom dziennikarskim w "klinikach" aborcyjnych.
Rose urodziła się w Kalifornii. Jest oddaną katoliczką, wykształconą w ramach nauczania domowego (łącznie z programem szkoły średniej) i ma siedmioro rodzeństwa. Jest absolwentką Uniwersytetu Kalifornia, Los Angeles (UCLA) i przeszła kurs w Leadership Institute, znajdującym się w Wirginii niedaleko Waszyngtonu, a założonym dla szkolenia konserwatywnych przywódców. W uniwersyteckich czasach Lila Rose założyła największy studencki magazyn obrońców życia „The Advocate”. Dziś jego nakład wynosi już 200 tysięcy egzemplarzy, a pismo rozpowszechniane jest nie tylko na uniwersytetach, ale też w szkołach średnich.
Zaangażowana w działalność pro-life młoda kobieta prowadzi swoją wojnę nie tylko na papierze, ale przy użyciu nowoczesnych i kreatywnych metod komunikacyjnych. Jej filozofię można opisać jednym zdaniem: tak zwana aborcja jest największą, łamiącą ludzką godność niesprawiedliwością. Rose konsekwentnie sprzeciwia się antykoncepcji i popiera przedmałżeńską abstynencję seksualną. Jej praca skupia się na pokazaniu prawdy o przemyśle aborcyjnym, głównie organizacji Planned Parenthood (PP), która jest największym providerem zabijania nienarodzonych w USA.
Cel: "kliniki" aborcyjne
W pewnym sensie Lila Rose, chociaż aktorką nie została, zdobyła jednak aktorskie doświadczenie - w ramach swej aktywności pro-life. Jako dziewiętnastolatka utleniła włosy na blond i udając przestraszoną nastolatkę w stanie błogosławionym wchodziła z ukrytą kamerą do "klinik" aborcyjnych aby pokazać światu, jak potencjalne przypadki seksualnego wykorzystywania nieletnich traktowane są przez pracownice PP. Z upublicznionych przez Rose nagrań wynika, że jedna z nich była przede wszystkim zainteresowana sprzedaniem nastolatce "usługi" aborcyjnej. Namawiała ją do ukrywania rzekomej prawdy, iż ojcem dziecka jest dużo starszy mężczyzna oraz do kłamstwa na temat wieku dziewczyny. Nie przejmowała się faktem, że prawnie zobowiązana jest do natychmiastowego powiadomienia o takich przypadkach władzy, gdyż seksualne współżycie z nieletnią to, w myśl przepisów, domniemany gwałt.
Późniejsze nagrania Live Action, dokonane w ramach dziennikarskich prowokacji pokazały prostytutkę i sutenera, którzy chcieli otrzymać środki antykoncepcyjne i umożliwić „zabieg” pracującym dla nich nieletnim prostytutkom. Na filmach widać, że pracownica Planned Parenthood gotowa była zignorować prawo, nie zastanawiając się nad losem młodziutkich dziewczyn, zmuszanych do nierządu. Inne akcje potwierdziły dość znany fakt, że organizacje aborcyjne nie tylko nie podają kobietom prawdziwych informacji dotyczących "aborcji", ale i posługują się pseudomedycznymi kłamstwami (np., jakoby serce dziecka zaczynało bić nie 21.-22. dniu, ale w 11. albo 20. tygodniu!). Nagrania telefoniczne w ramach akcji „Racism Project” ujawniły z kolei, że PP, powiązana historycznie z ruchem eugenicznym, przyjmowała donacje skierowane celowo na "aborcje" czarnoskórych. Najnowszy materiał video ujawnił, że PP nie widzi problemu z zabijaniem nienarodzonych ze względu na żeńską płeć dziecka. Co więcej, pracownica organizacji namawiała kobietę na tzw. późną aborcję (po 20. tygodniu), z którą wiąże się dodatkowe ryzyko zdrowotne, ale na której zarabia się szczególnie dobrze. Wszystkie nagrania można zobaczyć tutaj: http://liveaction.org/
Nie ma się co dziwić, że dla Planned Parenthood Rose stała się osobą non grata. Jej fotografia wisiała w klinikach jako ostrzeżenie dla pracowników, żeby „tej pani” nie obsługiwać i nie wpuszczać do gabinetów. Kobieta jednak nie zraziła się trudnościami i nie dała przestraszyć groźbą procesu (korzysta z pomocy prawników).
Obrończyni życia nie działa sama, zdołała zgromadzić wokół szlachetnej idei grono oddanych osób. Jej zaangażowanie napotyka na opór nie tylko ze strony aborcjonistów, ale i ludzi niepopierających iście szpiegowskich metod Rose, posługującej się profesjonalnym, policyjnym sprzętem nagrywającym. Są tacy, którzy uważają te sposoby za nieetyczne. Nie da się jednak ukryć, że używanie ukrytej kamery, by ujawnić działania organizacji aborcyjnej spotyka się z szerokim oddźwiękiem i jest skuteczne.
Pomimo skrajnie nieprzychylnej atmosfery politycznej (prezydent Obama, jego żona czy też obecna szefowa Departamentu Zdrowia, Kathleen Sebelius, są niezwykle przychylni lobby aborcyjnemu), zaangażowanie Rose doprowadziło do pozbawienia PP funduszy z budżetów stanowych. Filie organizacji straciły finansowanie w dziewięciu stanach, chociaż - jak na razie - na poziomie federalnym nie dało się doprowadzić do śledztwa i odcięcia ich od pieniędzy podatników. Jak dotąd, Planned Parenthood straciła w sumie ponad 61 milionów dolarów (w samym Teksasie 47 mln, zaś w New Jersey - 7,5 mln). Rose stara się więc finansowo uderzać w zbrodniczy biznes aborcyjny i, jak na razie, nieźle jej to wychodzi.
Artykuł pochodzi z portalu: www.pch24.pl
Lila Rose w akcji:
Lila Rose: The Church Must 'Rise Up' Because 'This Is Our Nation'
RWWBlog
Natalia Dueholm