Rewizja w biurze prof. Tedeschiego to poważne naruszenie suwerenności Kościoła.
10.06.2012 21:41 GOSC.PL
Nie zdarzało się do tej pory, aby wewnętrzne dokumenty watykańskie były zajmowane przez włoski wymiar sprawiedliwości. Sprawa jest poważna, gdyż dotyczy międzynarodowych gwarancji, jakie posiada Stolica Apostolska, jako suwerenny podmiot prawa międzynarodowego.
Nic dziwnego, że głos zabrał rzecznik Watykanki o. Federico Lombardi SJ, wyrażając nadzieję na uszanowanie suwerenność Stolicy Apostolskiej oraz jej instytucji, zgodnie z zasadami prawa międzynarodowego.
Dokumenty, o których mowa, zostały zabrane podczas rewizji w mieszkaniu i biurze prof. Ettore Gottiego Tedeschiego, byłego dyrektora Banku Watykańskiego, który w końcu maja br. został zdjęty z tej funkcji, po dwóch latach działalności. Głośno o nim zrobiło się, gdy we wrześniu 2010 r. rzymska prokuratura zajęła 23 mln euro, które bank watykański zamierzał przelać - za pośrednictwem włoskiego pośrednika Credito Artigiano - do Frankfurtu. Chodziło o ulokowanie środków w niemieckich obligacjach. Operacja była legalna, ale wykonana wadliwie. Do dwóch przelewów nie dołączono danych o ich adresatach, co prokuraturze nasunęło podejrzenie, że może to być pranie brudnych pieniędzy. Śledztwem objęto m.in. prof. Tedeschiego. Wtedy w jego obronie wystąpiły oficjalne struktury watykańskie. Przyznawano, że operacja była wadliwa, ale nie miała cech prania brudnych pieniędzy.
Następstwem tego wydarzenia był szereg przedsięwzięć, m.in. audyt zewnętrzny Banku Watykańskiego, aby dostosować obowiązujące w nim procedury do światowych standardów i norm. Prof. Tedeschi był jednym z promotorów tych działań i dlatego, gdy został zdjęty z urzędu, włoskie media spekulowały, że był to odwet „mafii watykańskiej”. Fakty są jednak inne. Prof. Tedeschi popełnił błędy w zarządzaniu Bankiem Watykańskim, do czego zresztą się przyznał i jego dymisja była skutkiem jednogłośnej decyzji rady nadzorczej banku, która także zabiegała o transparentność wszystkich operacji finansowych.
W obecnych wydarzeniach najdziwniejsze jest to, że w ogóle doszło do przejęcia poufnych watykańskich dokumentów przez włoską prokuraturę. Nakaz przeprowadzenia rewizji w mieszkaniu prof. Tedeschiego został wydany przez prokuraturę w Neapolu, prowadzącą śledztwo w sprawie afery korupcyjnej w koncernie zbrojeniowym „Finmeccanica”, produkującego m.in. helikoptery i elektronikę dla lotnictwa. Nikt nie wyjaśnił, jaki jest związek prof. Tedeschiego z tamtą aferą, w każdym razie prokuratura potwierdziła, że rewizja nie miała żadnego związku z jego pracą w Banku Watykańskim. Wiadomo natomiast, że w czasie rewizji zostały zabrane co najmniej 3 poufne dokumenty watykańskie. Włoskie media ujawniły, że chodzi o listy członków Rady nadzorczej Banku Watykańskiego Carla Andersona oraz Ronaldo Hermanna Schmitza do watykańskiego sekretarza stanu kard. Tarcisio Bertone oraz ekspertyzę psychologiczną na temat prof. Tedeschiego. Wszystkie miały być przekazane Benedyktowi XVI i z pewnością ich ujawnienie pogłębia zamieszanie w jego najbliższym środowisku.
Warto w tym kontekście odnotować wypowiedź kard. Bertone, który powiedział, że medialne afery wokół przecieków z Watykanu oraz rzekomych nadużyć finansowych są częścią szerszego planu, obliczonego na dyskredytację nie tylko otoczenia papieża, ale i samego Benedykta XVI, aby nie mógł skutecznie pełnić swej misji w świecie współczesnym.
Andrzej Grajewski