Sromotna porażka Zakopanego

W euforii, jaka opanowała Polskę w związku ze zbliżającymi się mistrzostwami Europy w piłce nożnej, bez większego echa przeszła przez część mediów wstydliwa informacja o tym, że Zakopane już po raz czwarty przegrało rywalizację o zorganizowanie w 2017 roku narciarskich świata w konkurencjach klasycznych.

Tegoroczna porażka  jest jednak wyjątkowo bolesna: Zakopane nie dostało żadnego głosu podczas obrad komitetu wykonawczego Światowej Federacji Narciarskiej (FIS) w koreańskim Gangwong i odpadło już w pierwszej turze.

Zwyciężyło po raz drugi z rzędu (co wzbudziło zdziwienie w kuluarach) fińskie Lahti , które w finale pokonało słoweńską Planicę; wcześniej odpadł niemiecki Oberstdorf.

Zimowej stolicy Polski pozostaną więc znowu tylko wspomnienia z lat 1929, 1939 i 1962, kiedy właśnie pod Tatrami rywalizowano o medale narciarskich mistrzostw świata. Potem były już tylko nieudane podejścia w 2011, 2013 i 2015 roku, ale nigdy nie zdarzyło się jeszcze tak, aby nikt nie poparł jej kandydatury.

Wyniki głosowania w Gangwong przyjęto w Zakopanem z wielkim smutkiem i rozczarowaniem. Przerwano nawet sesję Rady Miasta, aby wysłuchać bezpośredniej relacji z Korei.

Smutku ze sromotnej porażki nie krył przewodniczący Komisji Sportu RM Wawrzyniec Bystrzycki, który tak skomentował ją na łamach „Gazety Wyborczej”:

„- Z ubolewaniem przyjąłem tę informację, a zwłaszcza fakt, że nie otrzymaliśmy ani jednego głosu. Podczas starań o MŚ w 2015 roku głosowało na nas trzech członków rady FIS, więc tym razem miałem nadzieję przynajmniej na większe poparcie.”

Wiceburmistrz Zakopanego Wojciech Solik stwierdził, że trzeba nadal starać się o mistrzostwa, zwłaszcza że w 2019 roku przypadnie 100-lecie Polskiego Związku Narciarskiego. Dobrze byłoby mieć jednak przedstawiciela w najwyższych władzach narciarskiej federacji.

A naczelnik Wydziału Edukacji, Turystyki i Sportu w zakopiańskim magistracie Zofia Kiełpińska dodała:

„- Nie poddajemy się. Jak zorganizujemy mistrzostwa, to wszystkim buty spadną. Szanuję decyzję FIS, ale się z nią nie zgadzam! Nigdy jeszcze żaden kandydat nie dostał mistrzostw, gdy nie miał nikogo w radzie FIS.”

            Doceniam determinację włodarzy zimowej stolicy Polski, ale bez silnego lobbingu i bez wsparcia rządu RP piąte podejście może okazać się równie nieudane jak cztery poprzednie. Czy nie czas więc ponownie (były już kiedyś takie propozycje) pomyśleć o wspólnej organizacji mistrzostw ze słowacką Tatrzańską Łomnicą? Skoro FIFA i UEFA chętnie podejmują ostatnio takie decyzje, może i FIS byłoby skłonne przyznać organizację prestiżowej imprezy miejscowościom położonym po dwóch stronach granicy?

« 1 »
TAGI:

Jerzy Bukowski