„Ataki na Kościół były zawsze, ale tym razem wydają się bardziej ukierunkowane, niekiedy bezlitosne, rozszarpujące i zorganizowane” powiedział w poniedziałek wieczorem w wywiadzie dla włoskiej telewizji publicznej kard. Tarcisio Bertone.
Najbliższy współpracownik Benedykta XVI jest przekonany, że Kościół potrzebuje transparencji, ale opublikowane w ostatnich dniach dokumenty wyrwane są z kontekstu i nie uwzględniają relacji personalnych. W ten sposób czytelnik może mieć fałszywy obraz przedstawianej w dokumentach rzeczywistości.
Podkreślił, że afera vatileaks jest pogwałceniem prywatności Ojca Świętego i jego najbliższych współpracowników. "Manifestacja nadzwyczajnej miłości do papieża”, jaką było VII Światowe Spotkanie Rodzin w Mediolanie, przypadła “w szczególnym momencie”, mówił kardynał Tarcisio Bertone w wywiadzie, jakiego w poniedziałek wieczorem udzielił głównemu wydaniu dziennika pierwszego kanału włoskiej telewizji publicznej RAI.
Poproszony o ustosunkowanie się do ostatnich wydarzeń, watykański sekretarz stanu powiedział: “Nie wystarczy zapoznać się z niektórymi dokumentami ani opublikować wyrywkowych dokumentów, by znać całą prawdę o faktach. Często dochodzi do tego, że wyjaśnienia są owocem pracy przebiegającej w dialogu, osobistych relacji, także nawrócenia serca, które nie wynikają w bezpośredni sposób z dokumentów ani z biurokracji. Dokumenty są ważne, ale stosunki międzyosobowe są znacznie bardziej istotne. Tym, co jest najsmutniejsze w tych wydarzeniach, w tych faktach, to pogwałcenie prywatności Ojca Świętego i jego najbliższych współpracowników. Chciałbym jednak powiedzieć, że nie były to ani nie są dni podziałów, lecz jedności. Chciałbym jeszcze dodać, że są to nade wszystko dni siły w wierze, niewzruszonej pogody również w decyzjach. To moment zwarcia szeregów przez tych wszystkich, którzy chcą naprawdę służyć Kościołowi”.
Na pytanie, jak Benedykt XVI przeżywa te wydarzenia, jego bliski współpracownik odpowiedział: “Instrumentalizowane ataki zawsze miały miejsce, we wszystkich czasach. Ja sam pamiętam z mego doświadczenia w Kościele czasy Pawła VI, które nie są zresztą tak bardzo odległe. Tym razem ma się jednak wrażenie, że są to ataki bardziej wymierzone/wycelowane, czasem nawet okrutne, rozszarpujące i zorganizowane. Chciałbym podkreślić fakt, że jak wszystkim wiadomo Benedykt XVI jest człowiekiem cichym, wielkiej wiary i wielkiej modlitwy. Na pewno nie da się zastraszyć atakami jakiegokolwiek rodzaju, ani twardymi osądami uprzedzeń. Kto znajduje się blisko niego i pracuje u jego boku, tego wspiera ta wielka moralna siła papieża. Chciałbym podkreślić jeszcze słowo, które powtórzył wiele razy, także tuż przed odjazdem z dziedzińca pałacu arcybiskupów w Mediolanie: słowo odwaga. Powiedział je do innych, powiedział je do młodych, starających się o założenie rodziny, powiedział, że rodzina przeżywa trudności, powiedział je także do władz i mówi je do całego Kościoła. Powiedział je także do dotkniętych trzęsieniem ziemi. Chciałbym, abyśmy przyswoili sobie to słowo u boku papieża, pod przewodnictwem papieża” powiedział kard. Tarcisio Bertone.