Zainteresowanie, ale też i emocje, jakie ciągle towarzyszą katastrofie smoleńskiej, nie mogą nikogo dziwić.
Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że powinny cieszyć. Bo wydają nam dobre świadectwo. Trudno przecież, by ludzie obojętnie przechodzili obok niespotykanej w dziejach świata tragedii. Podejrzane, niebezpieczne i świadczące o emocjonalnej oraz intelektualnej pustce byłoby zachowywanie chłodnej rezerwy wobec tej katastrofy. Trzeba koniecznie dodać, że emocje nie usprawiedliwiają żadnych obraźliwych słów. Polaków coraz bardziej interesuje to, co wydarzyło się pod Smoleńskiem. Jakie były rzeczywisty przebieg i przyczyny tej bezprecedensowej katastrofy? Polacy jeszcze raz pokazali, że ważne są dla nich nie tylko ciepła woda w kranie, cena benzyny czy wiek emerytalny, ale też poznanie przyczyn katastrofy samolotowej, w której zginął ich prezydent. Zaś rządzący sprawiają wrażenie, jakby tego nie rozumieli. Jakby liczyli na społeczną amnezję, która doprowadzi do ostudzenia emocji i zmniejszenia zainteresowania sprawą. Popełniają wielki błąd, bardzo szkodliwy dla wszystkich. Szanowna władzo! Obywatele, którymi przyszło wam rządzić, mają większe oczekiwania, niż wam się zdaje. Nie tylko czekają na otwarcie nowych odcinków autostrad, ale chcą też wiedzieć, dlaczego szczątki rozbitego samolotu nadal gniją w polu pod Smoleńskiem. Bliskie ich sercu są nie tylko imponujące stadiony na Euro 2012, ale i wrak prezydenckiego samolotu.
Emocje i zainteresowanie towarzyszące wyjaśnianiu przyczyn katastrofy byłyby o wiele mniejsze, gdyby nie szereg skandalicznych błędów i zaniedbań popełnionych przez polskie władze. Dzisiaj wielu, łącznie z prezesem PAN prof. Michałem Kleiberem czy wicepremierem Pawlakiem, by wymienić tylko niektórych, domaga się udziału zagranicznych ekspertów w pracach komisji badającej katastrofę. Czy rządzącym tak trudno przychodzi zrozumieć, że Polacy chcą wiedzieć?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk