Herr Bundespräsident

Niemieckie Zgromadzenie Federalne wybrało w niedzielę Joachima Gaucka na nowego prezydenta RFN. Uzyskał on poparcie 991 spośród 1232 obecnych w czasie głosowania członków zgromadzenia.

Kandydatura 72-letniego Joachima Gaucka została zgłoszona wspólnie przez partie chadecko-liberalnej koalicji rządzącej oraz opozycyjnych socjaldemokratów i Zielonych.

Partia Lewica wystawiła własną kandydatkę, 72-letnią Beate Klarsfeld, zaangażowaną w ściganie zbrodniarzy hitlerowskich. Uzyskała ona w niedzielę 126 głosów.

"Jaka piękna niedziela!" - powiedział nowy prezydent tuż po ogłoszeniu wyników wyborów. Oświadczył, że z wdzięcznością i z całego serca bierze na siebie odpowiedzialność jaką mu powierzono.

Pierwsze przemówienie nowy prezydent wygłosił zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów na forum Zgromadzenia Federalnego, które składa się z 620 posłów Bundestagu i takiej samej liczby reprezentantów niemieckich landów.

Podkreślił, że szerokie poparcie dla jego kandydatury daje mu nadzieję na zbliżenie między rządzącymi a społeczeństwem, do czego chciałby się przyczynić będąc prezydentem. "Na pewno nie dam rady spełnić wszystkich oczekiwań, wiązanych z moją osobą i moją prezydenturą. Ale jedno mogę obiecać: ze wszystkich sił i z całego serca mówię +tak+ odpowiedzialności, którą mi dziś powierzono" - zaznaczył.

Gauck przypomniał, że dokładnie 22 lata temu, 18 marca 1990 roku, w dawnej komunistycznej Niemieckiej Republice Demokratycznej odbyły się pierwsze wolne wybory.

"Miliony mieszkańców wschodnich Niemiec po 60 latach panowania dyktatur wreszcie mogły być obywatelami - wspominał. - Nigdy nie zapomnę tamtych wyborów, zarówno ponad 90-procentowej frekwencji, jak i mojego własnego wewnętrznego poruszenia. Wiedziałem, że my, moje rodzinne miasto, mój szary, upokarzany kraj, będziemy teraz Europą".

Podkreślił, że ze szczęścia odzyskania wolności wyrasta "obowiązek, ale też szczęście poczucia odpowiedzialności". "Dziś wybraliście prezydenta, który nie wyobraża sobie siebie bez tej wolności i nie potrafi wyobrazić sobie swego kraju bez praktykowanej odpowiedzialności" - powiedział Gauck.

"Przyjmuję to zadanie z nieskończoną wdzięcznością człowieka, który po długim błądzeniu przez polityczne pustynie XX wieku wreszcie i nieoczekiwanie odnalazł wolność i który przez minione 20 lat miał szczęście współtworzyć demokratyczne społeczeństwo" - dodał.

Dzisiejszy wybór Joachima Gaucka na prezydenta Niemiec poprzedziło nabożeństwo ekumeniczne w ewangelickim kościele (tzw. Francuskim) w centrum Berlina. Przewodniczyli mu przedstawiciele dwóch największych Kościołów Niemiec: katolickiego – prałat Karl Jüsten oraz ewangelickiego – Bernhard Felmberg.

Ks. prałat Jüsten, kierownik Biura Katolickiego przy Bundestagu powiedział, że modli się o łaskę Bożą dla przyszłego prezydenta Niemiec. Życzył, aby miał on „szczęśliwą rękę w odpowiedzialnym kierowaniu urzędu dla dobra kraju”. A poza uwarunkowaniami prawnymi życzył „postępowania szczególnie cnotliwego”, takiego prowadzenia krajem, „żebyśmy nie musieli się znów szybko spotkać”. Kapłan zaapelował do wszystkich obywateli, aby nie mieli wobec nowego prezydenta nadmiernych żądań, prosił też media i wszystkich mających wpływ na opinię publiczną, aby krytycznie towarzysząc nowej głowie państwa, okazywali należny szacunek i również w swoim postępowaniu kierowali się „nakazem prawdy”.

W swoim kazaniu prałat Jüsten podziękował wszystkim politykom, którzy działają dla dobra wspólnego. Wymienił wśród nich ustępującego prezydenta Christiana Wulffa, który „wiele uczynił i na wiele wywarł pozytywny wpływ”. A ewangelicki pastor Felmberg zwrócił uwagę na przestrzenie, jakie dla urzędu prezydenckiego otwiera wiara chrześcijańska. „Zaufać Bogu, to znaczy przekraczać granice i czuć się powołanym do służby w budowaniu świata i odpowiedzialności za świat”, stwierdził pełnomocnik Rady Kościołów Ewangelickich przy przyszłym prezydencie Niemiec.

72-letni Gauck były pastor, działacz antykomunistycznej opozycji w dawnej NRD i pierwszy szef archiwum akt byłej NRD-owskiej bezpieki Stasi był pierwszym wspólnym kandydatem koalicji rządowej i opozycji. Dotychczas tylko Richard von Weizsäcker nie miał kontrkandydata, gdy wybierano go na drugą kadencję. Wielu Niemców ma nadzieję, że Gauck zdoła przywrócić urzędowi należną mu powagę.Gauck cieszy się w Niemczech dużym szacunkiem i sympatią. Nie oznacza to jednak, że nie wzbudza kontrowersji. W ubiegłym roku w dość ostrym tonie skrytykował uczestników antybankowych protestów określając ich akcję jako "dziecinadę". W niektórych kręgach zastrzeżenia budzi też jego życie prywatne. W latach dziewięćdziesiątych Gauck rozstał się żoną, z którą jednak nigdy się nie rozwiódł. Obecnie żyje w związku partnerskim z dziennikarką Danielą Schadt.

Joachim Gauck urodził się 24 stycznia 1940 r. w Rostocku jako syn marynarza. W 1951 r. jego ojciec został aresztowany przez Rosjan i zesłany na Syberię, skąd - po ułaskawieniu - powrócił w 1956 r. do Rostocku. W latach 1958-1965 studiował teologię w Rostocku. Tam też pracował aż do 1990 r. w Ewangelicko-Luterańskim Kościele Meklemburgii i dodatkowo był też duszpasterzem młodzieży w Rostocku.

Na przełomie lat 1989/1990 Joachim Gauck był współorganizatorem kościelnego i obywatelskiego ruchu protestu w Meklemburgii. Prowadził cotygodniowe nabożeństwa w Rostocku, które kończyły się wielką manifestacją. Został też członkiem i rzecznikiem „Nowego Forum” - świeckiej organizacji opozycyjnej w NRD. Wraz z rozpoczęciem kariery politycznej w 1989 r. ks. Gauck został urlopowany jako duchowny.

Od marca do października 1990 r. z ramienia „Nowego Forum” Gauck był posłem do Izby Ludowej. Pełniąc tę funkcję objął kierownictwo specjalnej komisji ds. kontroli nad rozwiązywaniem NRD-owskiego ministerstwa bezpieczeństwa publicznego (MfS). Był też współautorem ustawy o opracowaniu akt tajnych służb „Stasi” i ich opracowania „politycznego, prawnego i historycznego”.

« 1 »

PAP, IAR, KAI