Tak go znienawidzili, że nie mogli zdobyć się na to, aby przyjaźnie z nim porozmawiać. Rdz 37,4
Czemu tak jest, że gdy naszemu przyjacielowi zaczyna się dobrze powodzić i dostaje od losu rzeczy, o których jedynie marzymy, to z naszym stosunkiem do niego dzieje się coś dziwnego? Dobre słowo albo komplement nie przechodzą nam przez gardło, a jak już przechodzą, to z kiepsko udawaną serdecznością. Potrzeba przebywania w towarzystwie takich „przyjaciół” topnieje jak śnieg na wiosnę, bo co to za przyjemność przebywać z kimś, kto ma to, czego nie mam ja, i do tego nie chce albo nie może mi tego dać. Zazdrość. Fundament większości naszych złych postaw. Choć rzadko zdajemy sobie z tego sprawę. To ostatnia wada, do jakiej byśmy się przyznali. Sami nie zdobędziemy się na przełamanie jej dyktatu w naszych sercach, bo to przerasta nasze możliwości. Tylko z Jezusem jest to możliwe.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk