Radwańska zagra z Azarenką o półfinał

Agnieszka Radwańska (nr 8.) zagra z Białorusinką Wiktorią Azarenką (3.) we wtorkowym ćwierćfinale wielkoszlemowego Australian Open na twardych kortach w Melbourne Park (pula nagród 26 mln dol. austral.). Polka zna dobrze tę tenisistkę od czasów juniorskich.

W niedzielę 22-letnia krakowianka w ciągu zaledwie 54 minut pokonała w czwartej rundzie starszą o rok Niemkę Julię Goerges (22) 6:1, 6:1. Natomiast jej kolejna rywalka niemal tak samo łatwo uporała się z Czeszką Ivetą Benesovą 6:2, 6:2.

"Przyznaję, że spodziewałam się dłuższego meczu i cięższego. Ale grałam dziś bardzo dobrze; od początku do końca byłam bardzo skoncentrowana. Nie spodziewałam się tak łatwych zwycięstw w trzeciej i czwartej rundzie, po ciężkim meczu na otwarcie turnieju. To dobry scenariusz biorąc pod uwagę upały. Bardzo lubię grać w Australii i mam za sobą dwa dobre tygodnie, najpierw w Sydney, a teraz tutaj. Cieszę się, że jestem w ćwierćfinale" - powiedziała na pomeczowej konferencji prasowej Radwańska.

We wtorek Polka będzie walczyć o swój pierwszy wielkoszlemowy półfinał z Azarenką, z którą w ubiegłym tygodniu przegrała w trzech wyrównanych setach właśnie w 1/2 finału turnieju WTA w Sydney.

"W Australii rozegrałam kilka świetnych spotkań z zawodniczkami z czołówki, ale teraz znów czeka na mnie Wiktoria. Mam nadzieję, że zagram przeciwko niej tak dobrze jak dziś, a może jeszcze lepiej, bo będę musiała z siebie dać sto procent. Znam Wikę od co najmniej dziesięciu lat, wielokrotnie ze sobą grałyśmy i właściwie zawsze było ciężko, długo i w trzech setach. Nawet kiedy trafiałyśmy na siebie wśród juniorek" - wspomniała Radwańska.

Jednak dopytywana przez dziennikarzy o pierwszy mecz z Białorusinką z czasów juniorskich, albo o wyniki innych ich spotkań z tego okresu, odpowiedziała: "Nie pamiętam. Pamiętam tylko Sydney, czy ubiegłoroczny mecz w Tokio. Na pewno wiemy czego możemy się po sobie spodziewać nawzajem i raczej trudno spodziewać się jakiś niespodzianek z drugiej strony".

W gronie seniorek Azarenka wygrała dotychczas sześć pojedynków, a poniosła trzy porażki. Na twardych kortach bilans ten wynosi 5-2, a na trawie 1-1.

"Teraz mam półtora dnia na przygotowanie się. Choć nie zupełnie, bo jutro gram jeszcze debla. Rano pewnie będzie więc tylko krótki trening. Ale dzisiaj mogę już odpocząć. Myślę, że siostra ugotuje coś na obiad dla nas i naszych przyjaciół, więc się trochę zrelaksuję" - dodała.

Radwańska, razem ze Słowaczką Danielą Hantuchova, występuje w Melbourne w deblu, jako para rozstawiona z numerem ósmym. W poniedziałek, w 1/8 finału, zmierzą się z Włoszkami Sarą Errani i Robertą Vinci (11.).

Przed rokiem, po trzymiesięcznej przerwie spowodowanej operacją stopy, wróciła do gry właśnie w Melbourne i doszła do ćwierćfinału. Później wiodło jej się trochę słabiej, ale w drugiej części sezonu wygrała trzy turnieje w Carlsbadzie oraz imprezy rangi WTA Tour Premier I w Tokio i Pekinie, dzięki czemu zakwalifikowała się do turnieju masters - WTA Championships w Stambule.

"To był udany sezon. Zakończyłam go na ósmym miejscu w rankingu po raz pierwszy. Teraz czas na kolejny krok, czyli wejście do czołowej piątki na świecie. Jeśli w tym roku będę grała na tak wysokim poziomie jak na jesieni i teraz tutaj, to myślę, że jest to realny cel. W ostatnim czasie trochę zmienił się mój team. Z tatą, który jeździł ze mną na turnieje przez 17 lat, trenuję teraz tylko w domu w Krakowie. Natomiast na wyjazdach towarzyszy mi obecnie inny trener. To dla mnie dobre rozwiązanie, bo czuje się bardziej zrelaksowana i lepiej gram" - uważa Radwańska.

Od lipca podczas turniejów tenistka korzysta z pomocy Tomasza Wiktorowskiego, kapitana reprezentacji kraju startującej w rozgrywkach Fed Cup.

 

« 1 »