Talibowie potępili w czwartek amatorskie nagranie wideo, które przedstawia czterech żołnierzy ubranych w amerykańskie mundury oddających mocz na zwłoki talibskich bojowników. Dodali jednak, że ten "barbarzyński akt" nie zaszkodzi rozmowom pokojowym.
Nagranie, które trwa mniej niż minutę, pojawiło się w internecie w środę. Widać na nim czterech domniemanych żołnierzy piechoty morskiej USA, którzy śmiejąc się oddają mocz na zakrwawione zwłoki trzech bojowników. "Miłego dnia, kolego" - mówi jeden z wojskowych. Z nagrania wynika, że żołnierze należeli do oddziału, który stacjonował w Afganistanie do września 2011 r. - relacjonuje "Washington Post".
Rzecznik piechoty morskiej Kendra N. Hardesty powiedział, że trwa śledztwo w tej sprawie. Na razie nie udało się ustalić autentyczności nagrania ani tożsamości żołnierzy.
Kontyngent amerykański w Afganistanie liczy 100 tys. żołnierzy, a 20 tys. z nich to żołnierze piechoty morskiej (marines). Stacjonują głównie w prowincjach Kandahar i Helmand.
W rozmowie z AFP rzecznik talibów Zabiullah Mudżahid potępił ten "barbarzyński akt". "W ciągu ostatnich 10 lat były setki podobnych przypadków, które nie ujrzały światła dziennego" - powiedział.
Mudżahid dodał, że wideo nie wpłynie na negocjacje pokojowe. "To jest proces polityczny, więc wideo nie zaszkodzi naszym rozmowom i wymianie więźniów" - powiedział rzecznik cytowany przez agencję Reutera. Dodał, że "rozmowy są dopiero na wstępnym etapie".
Wcześniej poinformował on, że polityczne skrzydło talibów jest gotowe przystąpić do rozmów o zakończeniu wojny w Afganistanie. Podkreślili, że nie oznacza to, iż bojownicy zakończą walkę zbrojną.
"Washington Post" podał w czwartek, że administracja prezydenta Baracka Obamy wznowi rozmowy pokojowe, gdy prezydent Afganistanu Hamid Karzaj wyda na nie oficjalną zgodę.
Były amerykański dyplomata Marc Grossman, który w zeszłym roku kierował serią sekretnych spotkań z talibami, spotka się z Karzajem w przyszłym tygodniu - twierdzą przedstawiciele władz USA, na których powołuje się waszyngtoński dziennik.
W ubiegłym tygodniu talibowie poinformowali o wstępnym porozumieniu w sprawie otwarcia biura łącznikowego w Katarze, które ma odegrać ważną rolę w negocjacjach pokojowych po 10 latach międzynarodowej interwencji wojskowej w Afganistanie. W zamian talibowie zażądali uwolnienia talibskich więźniów przetrzymywanych w bazie Guantanamo. Mieliby oni trafić do Kataru.
Od obalenia ich rządów w Afganistanie pod koniec 2001 roku talibowie prowadzą zbrojne działania partyzanckie przeciwko władzom w Kabulu i międzynarodowym siłom dowodzonym przez NATO. Na koniec 2014 roku przewidziane jest całkowite wycofanie wojsk NATO z Afganistanu.