Jak doniósł Reuters, węgierski minister spraw zagranicznych Janos Martonyi w liście do Komisji Europejskiej i partnerów w UE zadeklarował - jeśli to konieczne - gotowość do rozważenia zmian w kontrowersyjnej ustawie o banku centralnym.
"W pełni respektujemy kompetencje KE, strażnika traktatów UE (...). Jesteśmy gotowi do rozważenia zmian w prawie, jeśli to konieczne" - napisał Martonyi w liście, które jego ministerstwo opublikowało we wtorek na stronie internetowej.
Z kolei w Brukseli podano, że 20 stycznia wiceprzewodniczący KE i komisarz ds. walutowych Olli Rehn spotka się z węgierskim ministrem odpowiedzialnym za pomoc finansową dla Węgier Tamasem Fellegim.
Rzecznik Rehna Amadeu Altafaj Tardio, informując o tym spotkaniu, zaznaczył, że jest "wiele tematów", które będą w jego trakcie poruszone. Wymienił m.in. kwestię dodatkowych środków budżetowych, jakie Węgry - podobnie jak Polska - miały zapewnić, by w 2012 r. zejść ze swoich deficytem poniżej 3 proc. PKB, zgodnie z kryteriami z Maastricht. "Kolejne kwestie to rozmowy w związku z prośbą władz węgierskich o zapobiegawczą pomoc finansową oraz niezależność banku centralnego tego kraju" - powiedział rzecznik.
Nowa, przyjęta tuż przed Nowym Rokiem ustawa o węgierskim banku centralnym (MNB) odbiera jego szefowi prawo wyboru zastępców oraz zwiększa liczbę członków Rady Monetarnej z siedmiu do dziewięciu, przy czym sześciu ma być mianowanych przez parlament, gdzie większość absolutną ma partia Fidesz premiera Viktora Orbana. Zarówno KE jak i MFW zagroziły, że nie wydadzą decyzji w sprawie nowej pomocy rzędu 15-20 mld euro, o jaką zwrócił się w grudniu rząd Węgier, dopóki nie zostanie wyjaśniona sprawa niezależności banku centralnego.
Komisarze omówią sytuację na Węgrzech w środę; mogą też zdecydować o uruchomieniu procedury naruszenia unijnego prawa w związku z węgierskimi ustawami m.in. o sądownictwie i ochronie danych. Znowu badana jest też kontrowersyjna węgierska ustawa medialna.
Sprzeciw budzi też zmieniona konstytucja, która weszła w życie 1 stycznia. W nowelizacji opozycyjna partia socjalistyczna została uznana za "organizację przestępczą" jako dziedziczka partii komunistycznej; zmodyfikowano też pracę parlamentu: parlamentarna większość będzie mogła uchwalać ustawy w ciągu dwóch dni, a nawet jednego dnia. Ponadto oburzenie wywołała ostatnio utrata częstotliwości przez opozycyjne Klubradio.