Przewodniczący Rady ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski zapowiada rychłą publikację listu społecznego biskupów. „Wiele miejsca zajmie tam analiza obecnej sytuacji gospodarczej, będziemy wskazywać na potrzebę wielu zmian” – mówi bp Józef Kupny. Dodaje, że biskupi zaapelują także o większe zaangażowanie polityczne ze strony chrześcijan, a zarazem apelować będą o etyczny wymiar polityki.
Opracowywany jest list społeczny Konferencji Episkopatu, za którego przygotowanie odpowiada Ksiądz Biskup. Czego konkretnie dokument ten będzie dotyczyć i jakie problemy zostaną poddane analizie?
- Głos Episkopatu w sprawach społecznych jest niezbędny. Tym bardziej w sytuacji gwałtownych zmian jakie zachodzą w Polsce. Przyjęcia listu możemy spodziewać się na najbliższym zebraniu plenarnym Episkopatu, które odbędzie się w marcu.
Dokument stara się ogarnąć całą tę dynamiczną i złożoną rzeczywistość. Będzie przypominać podstawowe prawdy nauczania społecznego Kościoła, które winny być punktami odniesienia w otaczającej nas rzeczywistości.
List społeczny nosić będzie tytuł: „W trosce o człowieka i dobro wspólne”. Złoży się nań kilka zasadniczych rozdziałów. Pierwszy poświęcony jest promocji integralnego obrazu człowieka, stworzonego na obraz Boży i obdarzonego nadprzyrodzoną godnością. Jan Paweł II mówił wyraźnie o błędzie antropologicznym, cechującym wiele nurtów dzisiejszej cywilizacji. Wykazywał, że fałszywa koncepcja człowieka rzutuje na całość życia społecznego, gospodarczego czy politycznego. Najbardziej przerażającymi tego przykładami były całkiem niedawne, dwudziestowieczne ideologie.
Wiele miejsca poświęcimy rodzinie - jako podstawowej komórce społecznej - która winna być otaczana szczególna troską, a jej prawa nie mogą być ograniczane. Przypomnimy najbardziej podstawowe prawa rodziców, takie jak prawo do wychowania i decydowania o kształcie edukacji ich dzieci.
A czy znajdą się tam jakieś odniesienia do obecnego kryzysu gospodarczego? Jak ukazane zostanie stanowisko Kościoła w tej sprawie?
- Tak. Wiele miejsca w liście Episkopatu zajmie analiza obecnej sytuacji gospodarczej. Będziemy wskazywać na potrzebę wielu zmian. Towarzyszyć temu będzie apel o respekt dla wartości etycznych w dziedzinie ekonomii czy finansów. Luka w tym zakresie prowadzi do nieuchronnego kryzysu.
Przypomnimy m. in. o „nowej ekonomii”, o której jest mowa w encyklice społecznej Benedykta XVI. Ojciec Święty jest przekonany, że dziś – w epoce globalizacji – z powodu kryzysu ekonomiczno-finasowego coraz bardziej potrzebne staje się wprowadzenie w stosunki rynkowe zasady większej bezinteresowności, co określane jest mianem „logiki daru”. Tak więc obok przedsiębiorstw nastawionych na zysk, powinny mieć możliwość rozwoju organizacje produkcyjne, które stawiają sobie cele społeczne i wzajemną pomoc. Istniejące w różnych częściach świata liczne formy ekonomii, mające początek także w inicjatywach religijnych, pokazują, że jest to możliwe.
Z uwagą przyjrzymy się także relacjom miedzy pracownikiem a pracodawcą. Jasno musimy powiedzieć, co jest nieetyczne. Za niesprawiedliwe uważamy wszelkie działania, które godzą w podstawowe prawa pracownicze. Niedopuszczalne jest zmuszanie pracownika do bezpłatnej pracy w godzinach nadliczbowych, zmuszanie do pracy w niedzielę czy dni świąteczne, bądź ograniczanie prawa do zrzeszania się z związkach zawodowych. Zaapelujemy, by wzajemne stosunki między przedsiębiorcami a pracownikami opierały się na zasadzie solidarności, wzajemnego szacunku i życzliwości.
Cały rozdział poświęcony będzie emigracji. Człowiek pracujący poza swym ojczystym krajem narażony jest w znacznie większym stopniu na szkody o znaczeniu moralnym. Z bólem patrzymy na rosnące rzesze „eurosierot”, czyli dzieci pozbawionych rodziców ze względu na ich pracę na obczyźnie. Poruszony zostanie problem emigracji młodych i dobrze wykształconych ludzi, co stanowi swego rodzaju „drenaż mózgów”.
Z niepokojem patrzymy, że Polska staje się dziś krajem tranzytowym dla handlu ludźmi. Zatrudniane na czarnym rynku kobiety najczęściej pozbawione są elementarnych ludzkich i pracowniczych praw, a nawet stają się ofiarami różnych form wykorzystywania seksualnego.
Obserwując polską scenę polityczną mamy często wrażenie, że ulega ona swego rodzaju „zdziczeniu”. Czy biskupi zajmą się tą kwestią.
- Oczywiście, będziemy apelować o etyczne standardy w życiu politycznym. Zgodnie z katolicką nauką społeczną polityk winien kierować się prawym sumieniem i cnotami: roztropności, męstwa, umiaru, sprawiedliwości i prawdy. Zdecydowanie przeciwstawimy się traktowaniu konkurentów politycznych jak wrogów, których należy zwalczać za pomocą wszystkich możliwych środków – co niestety staje się standardem. Będzie więc mowa m. in. o języku debaty politycznej.
Niepokój biskupów – co zostanie wyrażone w przygotowywanym liście - budzą również wzmagające się ataki na Kościół w celu pozyskania w ten sposób kapitału politycznego. Ośmieszanie Kościoła, jego nauki moralnej i działalności. Niesprawiedliwe oskarżanie jest nieetyczne i budzić winno zdecydowany sprzeciw.
Biskupi zaapelują o większe zaangażowanie polityczne ze strony chrześcijan. Przypomną, że prawo i obowiązek uczestniczenia w polityce dotyczy wszystkich i każdego, chociaż formy tego udziału i płaszczyzny, na jakich się to dokonuje, mogą być różne. Chrześcijańskim obowiązkiem jest przecież korzystanie z tych możliwości, jakie daje demokracja w zakresie udziału we władzy bądź jej kontroli w interesie dobra wspólnego.
Będzie też mowa o prawie Kościoła do udziału w życiu publicznym. Każdy wierzący ma prawo do wyznawania swej religii, nie tylko indywidualnie ale zbiorowo, nie tylko prywatnie ale publicznie.
Na zakończenie zajmiemy się kulturą i mediami. Podziękujemy tym dziennikarzom, którzy w sposób godziwy i odpowiedzialny wykonują swą pracę. Krytyce poddamy rozpowszechnione wśród ludzi mediów postawy, służące jedynie sensacji lub poklaskowi. Zastraszający jest dziś stopień komercjalizacji mediów. Naczelnym kryterium staje się łatwa sprzedawalność i osiągany w ten sposób zysk. Powiemy stanowcze „nie” takiemu warsztatowi pracy dziennikarskiej, który kreuje rzeczywistość, zamiast ją relacjonować, komentować i wyjaśniać.
Marcin Przeciszewski