Przedstawiciele organizacji ekologicznych protestowali w środę w Sofii przed siedzibą bułgarskiego rządu przeciw badaniom mającym stwierdzić obecność gazu łupkowego w północno-wschodniej Bułgarii.
Ekolodzy domagają się moratorium na badania, aktualizacji ustawodawstwa ekologicznego i zakazania proponowanej technologii szczelinowania hydraulicznego.
"Domagamy się ustawowego zakazu tej technologii, która może okazać się zgubna dla środowiska w północno-wschodniej Bułgarii, dla regionu o głębokich wodach gruntowych i równiny, z której pochodzi połowa wydobywanego w kraju zboża" - podkreślił Angeł Sławczew, przedstawiciel obywatelskiego zjednoczenia ekologicznego.
"Nasze ustawodawstwo w tej dziedzinie jest przestarzałe (...), nigdzie nie ma mowy o gazie łupkowym, nie mówiąc o konkretnej technologii, przeciw której protestujemy. Gaz łupkowy znajduje się na dużej głębokości i jego wydobycie, zwłaszcza w regionie, w którym istnieje zagrożenie sejsmiczne, może okazać się bardzo niebezpieczne" - ostrzegał.
Ministrowie gospodarki i ekologii, Trajczo Trajkow i Nona Karadżowa, przypomnieli protestującym, że decyzja o rozpoczęciu badań jeszcze nie zapadła, gdyż nie jest gotowa opinia o ich wpływie na środowisko. "Gdy się krzyczy, trudno usłyszeć argumenty" - dodał Trajkow.
W ubiegłym tygodniu na konferencji z udziałem m.in. polskich ekspertów, Karadżowa i Trajkow zapewnili, że kryteria wydawania zezwoleń na badania mające stwierdzić obecność gazu łupkowego zostaną dodatkowo zaostrzone. "Umowa z Chevronem w sprawie badań wciąż nie jest podpisana, ustalane są jej finansowe i prawne parametry" - podkreślił Trajkow. Zaznaczył, że przed zaaprobowaniem jej przez rząd projekt zostanie opublikowany.
Według Trajkowa, "ekonomiczne zyski, które może przynieść gaz łupkowy, są oczywiste, a obecnie analizowane są konsekwencje ekologiczne".
Paweł Poprawa z Państwowego Instytutu Geologicznego informował na konferencji, że w Polsce, gdzie badania już są prowadzone, w najbliższych latach będzie około 200 badań. Do ewentualnego zanieczyszczenia wód gruntowych gazem może według niego dojść wyłącznie, gdy sondy nie są należycie zabezpieczone. W Polsce bezpieczeństwo badań zostało potwierdzone - podkreślił.
W Bułgarii opór przeciw poszukiwaniom gazu łupkowego jest jednak silny. W północno-wschodniej części kraju trwają protesty, samorządy domagają się, by o prowadzeniu badań zadecydowali mieszkańcy w referendum.
W maju amerykański koncern Chevron wygrał przetarg na poszukiwanie gazu łupkowego w północno-wschodniej Bułgarii. Według wstępnych ocen spółki, zasoby tego surowca w Bułgarii mogą wynosić od 300 mld do 1000 mld metrów sześciennych. W czerwcu rząd Bułgarii podjął decyzję o podpisaniu kontraktu w tej sprawie.