Pamiętam dobrze niektóre spowiedzi. Księdza, który wyrzucił mnie od konfesjonału za to, że nie pamiętałem "rytu", a gdy nie chciałem odejść, wyszedł i wrzeszczał na mnie na cały kościół. I innego, który zadręczał mnie pytaniami o każdy grzech, ile razy był popełniony. NIGDY WIĘCEJ! Spowiedź tylko przed Bogiem. On odpuszcza grzechy i nie potrzebuje tego czynić przez nikogo.
@noname Zapomniałeś chyba o takim malutkim szczególiku wypowiedzianym przez Pana Jezusa: "którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone,którym zatrzymacie są im zatrzymane", wypowiedzianym do pierwszych w historii KK prezbiterów.
ze zdania "którym odpuścicie..." nie wynika, że TYLKO prezbiterzy mają władzę odpuszczania grzechów. Nie mówiąc już o tym, że w czasach Jezusa o prezbiterach w takim ujęciu, w jakim słowo to obecnie funkcjonuje, nikt jeszcze nie słyszał. Tak samo jak o KK.
To co Ci się zdarzyło nie jest typowym doświadczeniem. Ja też czasem spotkałem na swojej drodze znerwicowanych księży, dziwaków, rygorystów, takich, którzy mnie zranili ale również bardzo życzliwych, dobrych pasterzy. Idę do spowiedzi nie dla księdza tylko dla siebie, dla swojego zbawienia, aby mieć moralną pewność, że moje grzechy są odpuszczone. Sakrament spowiedzi daje taka pewność. Spowiedź jest zawsze dla mnie pokutą. Jeśli mieszkasz w Warszawie lub okolicach, mogę Ci polecić księdza, który nie nakrzyczy na ciebie, pomoże i nawet jeśli nie byłeś wiele lat życzliwie i cierpliwie Ci pomoże w spowiedzi. Gwarantuję za niego. Jeśli chcesz się skontaktować napisz do mnie wiadomość.
Wypowiedź "noname" wygląda mi na typowe trollowanie. Prawdopodobnie nie interesują go udzielone rady i odpowiedzi, a historyjki są zmyślone. A może jednak? Noname, jak z Tobą jest?
Ja także miałem taką spowiedź, że aż nie chce mi się jej wspominać - ksiądz, który za grosz nie miał żadnego obycia. Tylko, czy przez jeden taki wypadek mam zrezygnować z tego, co ustanowił Pan Jezus (który przewidział, że nawet tacy słudzy Mu się trafią)? Dlatego zrozumiałem, że nie można ryzykować i spowiadam się u księży, o których wiem, że szanują ludzi.
Tym, którzy planują iść w najbliższym czasie do spowiedzi i chcą szczerze i dokładnie przygotować się, przypomnieć sobie swoje grzechy oraz sposób spowiadania się polecam udostępnioną w ubiegłym tygodniu przez autora w formie pdf książkę: "Rachunek i wychowanie sumienia dla młodzieży i dorosłych" dostępną pod linkiem https://www.facebook.com/wychowaniesumienia
Jest tam dokładny rachunek sumienia, sposób spowiadania się i praktyczne wskazówki i informacje a na końcu kilka myśli na temat pokuty dla osób żyjących W ZWIĄZKACH NIESAKRAMENTALNYCH. Rachunek ten ma IMPRIMATUR (pozwolenie na druk) Kurii Częstochowskiej.
noname@ - myślę , że sprawa jest bardziej złożona niż Ci się wydaje . Niezależnie od postawy księdza podczas spowiedzi , sam musisz walczyć o swoje zbawienie. Ażeby je osiągnąć ,sakrament spowiedzi jest niezbędny . Spotykając na swej drodze takie doświadczenia , weź pod uwagę , że może szatanowi bardzo zależy , abyś właśnie do spowiedzi nie chodził i stąd te zachowania księży , albo Twoja ich nadinterpretacja .Wiem z własnego doświadczenia , że ten anioł ciemności może nieźle narozrabiać w naszym życiu .Dlatego radzę już przed wejściem do kościoła poprosić Ducha Św. o wskazanie odpowiedniego dla siebie kapłana , aby rozumiał dokładnie Twoje intencje .Zwracając się bezpośrednio do Boga , skąd masz pewność , że Ci przebacza ? Piszę to wszystko po to , abyś później nie miał do siebie pretensji , że to co Ci się ,,wydawało " okazało się błędną drogą .
Spowiadam się od x lat. U przypadkowych księży, idę tam gdzie jest akurat wolny konfesjonał. Nieraz bywały spowiedzi trudne, czasem z biedą dukane. Liche i nędzne. I nigdy, ale to nigdy nie spotkałam się z niemiłym czy nerwowym potraktowaniem mnie przez spowiednika. Nikt nigdy nie krzyczał, nie upokarzał mnie ani nie poniżał. Wręcz przeciwnie, widzę jak naprawdę księża się starają i jak poważnie traktują tę posługę, jak cierpliwie starają się wspomóc nieszczęśnika. Naprawdę tak jest. Dlatego zawsze przed spowiedzią modlę się nie tylko o światło Ducha Św.dla siebie, ale także za spowiednika do którego trafię. Sakrament pokuty to ogromny kanał łaski Bożej, myślę, że dopiero w wieczności będzie nam dane przekonać się w pełni o tym ile mu zawdzięczamy.
Oczywiście, w pełni się z Panią zgadzam, ci co opluwają spowiedników po prostu w swej pysze nie są w stanie przyjąć ich osądu, który podyktowany jest troską o to co najcenniejsze o zbawienie wieczne. Jak mi się nawet zdarzył spowiednik, który wydawał mi się, że przesadził z surowością (może ze dwa przypadki w życiu), to po latach już wiem, że Pan Bóg do tego dopuścił, bym przyjął to za pokutę innych grzechów czy niestarannego rachunku sumienia. A tego do odpokutowania każdy ma mnóstwo.
Sędzia nie jest po to aby uniewinnić lecz po to aby sprawiedliwie ocenić czy ktoś jest winny czy nie. Musi zbadać wzystkie okoliczności czynu popełnionego i wydać sprawiedliwy wyrok. Nie zawsze jest on uniewinniający. Podobnie kapłan. Może i powinien nie dać rozgrzeszenia gdy penitent nie spełnia warunków które umożliwiają odpuszczenia grzechów. Prokuratorem jest sumienie penitenta i na tej podstawie sędzia - kapłan ocenia grzech i wydaje wyrok. Dlatego musi często dokładnie wypytać się o liczbę i ciężar grzechu. Mieć przed oczyma nie grzech lecz osobę która go wyznaje. Żal i postanowienie poprawy. Jak lekarz dać odpowiednie "lekarstwo" duchowe do wylecznenia z ran grzechów. Nieraz musi to być bolesna opieracja! Wielu penitentów chciało by aby kapłan w konfesjonale był uśmiechniętym aptekarzem który daje każdemu pastylkę przciwbólową ,plasterek lub maść na rany niezależnie od choroby. A lekarzem który uzdrawia jest sam Bóg a nie kapłan.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Zapomniałeś chyba o takim malutkim szczególiku wypowiedzianym przez Pana Jezusa: "którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone,którym zatrzymacie są im zatrzymane", wypowiedzianym do pierwszych w historii KK prezbiterów.
Pozdrawiam
To co Ci się zdarzyło nie jest typowym doświadczeniem.
Ja też czasem spotkałem na swojej drodze znerwicowanych księży, dziwaków, rygorystów, takich, którzy mnie zranili ale również bardzo życzliwych, dobrych pasterzy.
Idę do spowiedzi nie dla księdza tylko dla siebie, dla swojego zbawienia, aby mieć moralną pewność, że moje grzechy są odpuszczone. Sakrament spowiedzi daje taka pewność.
Spowiedź jest zawsze dla mnie pokutą.
Jeśli mieszkasz w Warszawie lub okolicach, mogę Ci polecić księdza, który nie nakrzyczy na ciebie, pomoże i nawet jeśli nie byłeś wiele lat życzliwie i cierpliwie Ci pomoże w spowiedzi. Gwarantuję za niego. Jeśli chcesz się skontaktować napisz do mnie wiadomość.
Ze zdania nie wynika, ale z kontekstu wypowiedzi Jezusa. Mówi On te słowa do apostołów, a nie do ludu.
Jest tam dokładny rachunek sumienia, sposób spowiadania się i praktyczne wskazówki i informacje a na końcu kilka myśli na temat pokuty dla osób żyjących W ZWIĄZKACH NIESAKRAMENTALNYCH.
Rachunek ten ma IMPRIMATUR (pozwolenie na druk) Kurii Częstochowskiej.
Spotykając na swej drodze takie doświadczenia ,
weź pod uwagę , że może szatanowi bardzo zależy , abyś właśnie do spowiedzi nie chodził i stąd te zachowania księży , albo Twoja ich nadinterpretacja .Wiem z własnego doświadczenia , że ten anioł ciemności może nieźle narozrabiać w naszym życiu .Dlatego radzę już przed wejściem do kościoła poprosić Ducha Św. o wskazanie odpowiedniego dla siebie
kapłana , aby rozumiał dokładnie Twoje intencje .Zwracając się bezpośrednio do Boga ,
skąd masz pewność , że Ci przebacza ?
Piszę to wszystko po to , abyś później nie miał do siebie pretensji , że to co Ci się ,,wydawało " okazało się błędną drogą .
Sakrament pokuty to ogromny kanał łaski Bożej, myślę, że dopiero w wieczności będzie nam dane przekonać się w pełni o tym ile mu zawdzięczamy.
Oczywiście, w pełni się z Panią zgadzam, ci co opluwają spowiedników po prostu w swej pysze nie są w stanie przyjąć ich osądu, który podyktowany jest troską o to co najcenniejsze o zbawienie wieczne. Jak mi się nawet zdarzył spowiednik, który wydawał mi się, że przesadził z surowością (może ze dwa przypadki w życiu), to po latach już wiem, że Pan Bóg do tego dopuścił, bym przyjął to za pokutę innych grzechów czy niestarannego rachunku sumienia. A tego do odpokutowania każdy ma mnóstwo.
sędzia - kapłan ocenia grzech i wydaje wyrok.
Dlatego musi często dokładnie wypytać się o liczbę i ciężar grzechu. Mieć przed oczyma nie grzech lecz osobę która go wyznaje. Żal i postanowienie poprawy. Jak lekarz dać odpowiednie "lekarstwo" duchowe do wylecznenia z ran grzechów. Nieraz musi to być bolesna opieracja! Wielu penitentów chciało by aby kapłan w konfesjonale był uśmiechniętym aptekarzem który daje każdemu pastylkę przciwbólową ,plasterek lub maść na rany niezależnie od choroby.
A lekarzem który uzdrawia jest sam Bóg a nie kapłan.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.