Zapisane na później

Pobieranie listy

Rzemiosło ducha

Bez ducha wszystkie metody staną się tylko linią produkcyjną jakiejś oderwanej od rzeczywistości fabryki

ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów

|

GN 40/2009

dodane 06.10.2009 20:31

Onegdaj pewien młody ksiądz opowiadał... Jako dzieciak autobusem do szkoły jeździł – dola wiejskich malców. Nosek przy szybie. Na przystanku zawsze czekał ksiądz. Brał dzieci, wstępował z nimi do kościoła, a potem odprowadzał do szkoły. Ileś lat wcześniej z tym samym księdzem byłem wikarym w dużej miejskiej parafii. Ksiądz Colombo (tak dzieciarnia go zwała) zawsze otoczony był gromadką malców i nieco większych pociech. Zawsze miał w kieszeni „cukiereczki”, a na ustach jakieś zabawne słowo. Czarował dzieci seriami pytań, z których jedno bywało „nie na temat”. Na przykład: „Czy Matka Boska była Rosjanką?” Dzieci wrzeszczą: „Taaak!”. A ks. Colombo na to: „A widzicie, nie słuchacie”. Zżymaliśmy się czasem na jego metody.

Ale gdy po latach z ust pewnego lekarza usłyszałem o tej „Rosjance”, to mnie zatkało. Metoda niepedagogiczna, ale skuteczna. Gdy byłem w seminarium, pedagogiki i katechetyki uczył nas zacny ks. Adamiuk, późniejszy biskup. Nieraz powtarzał sentencję: „Pamiętajcie! Metoda – to katecheta! Pedagogika – to pedagog”. Mądrzy tego świata powiedzieliby: podejście personalistyczne. Teolog by rzekł: postawa świadka wiary. I to wszystko prawda. Nie wolno metod i metodyki lekceważyć – ani w katechezie parafialnej, ani w szkolnej nauce religii, ani w przygotowaniu kazań, ani nawet w pisaniu felietonów. Musi to być iście rzemieślnicza wierność metodzie. Mam na myśli tych artystów rzemieślników, którzy potrafili Bogu na chwałę cudeńka stworzyć na szczytach dachów gotyckich świątyń, czy w bajecznie kolorowych, a zarazem harmonijnych witrażach starych katedr.

Posłużyłem się tym porównaniem, bo tamci artyści rzemieślnicy mieli w sobie ducha. Oporne tworzywo kamienia czy szkła i ołowiu potrafili kształtować tak lekko, tak pięknie, tak misternie, że ducha w materię tchnęli. Taką robotą musi być duszpasterstwo. A więc i katecheza, także szkolna nauka religii. Kaznodziejstwo też. Metody? Trzeba znać metody mistrzów – a więc uznanych szkół pastoralnych i ośrodków pedagogicznych. Trzeba mieć własne pomysły i sposoby ich realizacji. Ale bez ducha wszystkie metody staną się tylko linią produkcyjną jakiejś oderwanej od rzeczywistości fabryki. Nikt nie kupi podróbek z takiej produkcji. Usta muszą mówić z obfitości serca (zob. Mt 12,34) – upomina nie kto inny, a sam Jezus.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej