Zapisane na później

Pobieranie listy

Cud w Chorzowie

W PRL-u w kolejkach stać trzeba było nawet za chlebem. Zaopatrzeniem obywateli w pieczywo zajmowało się wówczas państwo. Tysiące urzędników w pocie czoła planowało, przeliczało i kontraktowało potrzebne tony pieczywa. Z żałosnym skutkiem.

ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny

|

GN 22/2007

dodane 30.05.2007 11:49
0

W 1989 roku, wraz z ustawami ministra Wilczka, przyszła wolność gospodarcza. Urzędnicy przestali troszczyć się o chleb dla obywateli. Początkowo pojawił się strach. Czy takie rozwiązanie nie skończy się katastrofą? Czy obywatele poradzą sobie bez pomocy państwa? Poradzili sobie. Dzisiaj nie wiadomo, do której piekarni wejść, bo co jedna, to lepszy chleb. Piekarze sami – bez pomocy urzędników – zadbali o to, by klientom ich chleb smakował najlepiej.

Czy podobnie może być ze służbą zdrowia? Może gdyby przychodnie i szpitale znalazły się w prywatnych rękach, pacjenci byliby o wiele lepiej obsłużeni?

Na razie urzędnicy państwowi i samorządowi w pocie czoła (z chlebem też tak kiedyś robili) planują, przeliczają i kontraktują potrzeby zdrowotne obywateli. I nikt z ich pracy nie jest zadowolony. Zaprotestuje ktoś, że pieczenie chleba to jednak nie to samo co leczenie ludzi. Zapewne tak, ale czy mechanizmy rządzące pieczeniem chleba i leczeniem ludzi nie są podobne?

Kilka lat temu samorządowcy z Chorzowa sprywatyzowali w mieście prawie wszystkie placówki służby zdrowia. I stał się cud. Przychodnie i szpitale zaczęły działać o wiele lepiej. Więcej o chorzowskim cudzie pisze Leszek Śliwa na str. 16.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..