Zapisane na później

Pobieranie listy

Zjadanie własnego ogona

Historia pełna jest przykładów olbrzymów, którzy ginęli, zaczynając od zjadania własnego ogona.

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 39/2019

dodane 26.09.2019 00:00
4

Neomarksistowskie, lewicowo-liberalne salony zjadają własny ogon. A im więcej zjadły, tym większy mają apetyt. Weźmy na przykład tolerancję, jedno z ich sztandarowych haseł. Im głośniej krzyczą o tolerancji, tym bardziej same są nietolerancyjne. Ich tolerancja, którą mylą z akceptacją, dotyczy ściśle określonych idei, instytucji i osób. Innym gotowi są przy byle okazji skoczyć do gardeł. Co robią, gdy koś krytykuje ich poglądy i postawy? Urządzają nagonkę, by antypostępowego śmiałka przykładnie ukarać, najlepiej zwolnieniem z pracy, zawieszeniem, procesem itp. A jak to już zrobią, to dalej delektują się swoim byciem tolerancyjnymi. Bo nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji, czyli – w ich mniemaniu – dla tych, którzy myślą inaczej niż oni. Są przekonani, że dojście do pełnej tolerancji wymaga przejściowej nietolerancji. Współcześni ideolodzy głoszą – a jakże! – pluralizm i otwartość. Przodują w tym dziennikarze niektórych redakcji. Ale ich pluralizm jest szeroki... jak przestrzeń między weekendowym a poniedziałkowym wydaniem ich gazety. Deklarują przy każdej okazji otwartość, ale rozumieją ją jako otwartość na zestaw przekonań środowiska, do którego się zaliczają. I nawet przez moment nie przemknie im przez głowę myśl, że może popadają w sprzeczność. Byłoby uczciwiej przyznać, że wszyscy ludzie na pewne idee są otwarci, a na inne zamknięci. I słusznie! Problem stanowi to, na co warto być otwartym, a co lepiej omijać szerokim łukiem. I tu jest pole do dyskusji. Neomarksistowscy liberałowie różnej maści walczą z nienawiścią i hejtem, cokolwiek by to ostatnie niepolskie słowo miało znaczyć. A im bardziej walczą, tym bardziej opluwają tych, którzy ich zdaniem nienawidzą. Bo jeśli ktoś widzi sprawy inaczej niż oni, to oczywisty dowód, że musi nienawidzić. Oskarżenie oponenta o uczucie nienawiści jest dość załganym ominięciem sporu na argumenty. Innym elementem zjadania własnego ogona jest obnoszenie się z rzekomą niezależnością myślenia, gdy tymczasem obserwujemy zadziwiająco stadne zachowania wśród tych, którzy chcą uchodzić za niezależną elitę. Z jednej strony strojenie niby samodzielnych min, a z drugiej podporządkowywanie się najgłupszym trendom i modom. Historia pełna jest przykładów olbrzymów, którzy ginęli, zaczynając od zjadania własnego ogona. Daje to nadzieję, że ostatecznie wszystko będzie tak, jak być powinno.•

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..