Zapisane na później

Pobieranie listy

Tłum... baranków

Reagujmy, gdy trzeba. Od tego mamy rozum, usta i wartości, które śpią głęboko w nas. Czasem trzeba po prostu je obudzić.

Agata Puścikowska

|

07.06.2018 00:00 GN 23/2018

dodane 07.06.2018 00:00
1

Taka sytuacja: znajoma w zaawansowanej ciąży wchodzi do autobusu. Prosi siedzącego młodzieńca o ustąpienie miejsca. I co? Myślą Państwo, że młodzieniec oponuje? Otóż nie. Grzecznie wstaje, z uśmiechem wskazuje miejsce. Znajoma siada. I w tym momencie siedząca naprzeciwko niemłoda już kobieta zaczyna agresywnie: „Jak się zachodzi w ciążę, to potem niech się nie myśli, że wszystko wolno. Chodzi taka z brzuchem i myśli, że księżniczka”. I takie tam jeszcze mniej wybredne komentarze. Znajoma kompletnie zamilkła, zaszokowana. Wysiadła na kolejnym przystanku ze łzami. Mówi, że nie tyle była zniesmaczona reakcją starszej pani, która ostatecznie mogła mieć „coś nie tak” z głową, ile przeraziła ją reakcja otoczenia. A w zasadzie brak jakiejkolwiek reakcji. Znieczulica? Niekoniecznie. Zjawisko takie jest spotykane w tłumie, gdy coś złego się dzieje, wszyscy to widzą i czują, ale jednocześnie nikt nie reaguje. Tłum milczy, tłum udaje, że nie widzi, tłum jak stado owiec czy baranów robi to, co wszyscy. Czyli nic. Opisywana historia to i tak sytuacja (mimo wszystko) łagodna. Bo przecież zdarzają się i brutalniejsze sytuacje, gdy na przykład na środku ulicy ktoś atakuje kogoś fizycznie albo dzieje się krzywda dziecku w szkole, albo ktoś potrzebuje pomocy, a wokół pełno osób. I nikt nie pomaga.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej