Zapisane na później

Pobieranie listy

Na krawędzi nicości

Gdy gaśnie sumienie, „słońce Republiki ma się ku zachodowi”.

Marek Jurek

|

GN 32/2014

dodane 07.08.2014 00:15
0

Europa to nie kategoria geograficzna. Gdyby Europę można było zredukować do geografii – należałyby do niej Kałmucja i Dagestan, a nie należałyby Armenia i Gruzja. Europa to cywilizacja, której granice, a raczej obecność, bo duchowi trudno kreślić granice – sięga daleko poza linie sztucznie wytyczone przez XIX-wiecznych geografów. Żeby zjednoczyć Europę, nie wystarczy skonstruować zunifikowaną biurokratyczną strukturę zarządzającą terytoriami zamieszkujących ją narodów. Takie pomysły mieli bolszewicy po pierwszej wojnie światowej i naziści na początku drugiej. Europa żyje dzięki temu, że udaremniła projekty takiego „zjednoczenia”. Jedność Europy to nie zacieranie granic, ale przede wszystkim tożsamość, wspólne mosty łączące nas z własną przeszłością, tak lekceważąco traktowaną przez współczesnych koryfeuszy „idei europejskiej”.

To lekceważenie własnej przeszłości uderza w Parlamencie Europejskim. Jego salom i gmachom nie patronują święty Benedykt, święty król Stefan i święta Królowa Jadwiga czy papież Pius V, który ocalił Europę w czasach Lepanto. Ale myliłby się, kto by pomyślał, że nie patronują, ponieważ Unia Europejska, wspólnota pragmatyczna i „wolna” od tradycji – żadnych patronów nie potrzebuje. Nic bardziej błędnego. W Parlamencie Europejskim na każdym kroku widzimy odwołania do nowej i bardzo świeckiej tradycji. Jakimś wyjątkiem od tej „świeckości” jest Robert Schuman, który jako gorliwy katolik otrzymał na jednej z parlamentarnych sal tytuł Pater Europae. Łacina zarezerwowana dla Schumana dyskretnie podkreśla jego wyjątkowość, choć nie sądzę, by Schuman zgodził się, by przedstawiano go dziś jako nowego świętego Benedykta. Ale w Brukseli wszystko musi być nowe, łącznie ze sztuką. Nawet estetyka unika jakichkolwiek związków z tradycją. Wszędzie dominuje odgradzająca nas od odziedziczonej kultury abstrakcja.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..