Zapisane na później

Pobieranie listy

Katastrofa petycji ws. Bratkowskiej

To pokazuje, co ludzie myślą o „froncie ideologicznym”, gdy mogą wyrazić swój do niego stosunek.

fk

dodane 21.01.2014 11:30
4

Po kompromitacji petycji genderowych „autorytetów naukowych” do premiera (gdy liczba przeciwników mocno przekroczyła dwukrotność liczby zwolenników, petycja została zdjęta), podobnie dzieje się z petycją środowiska feministek „Dość przymusu rodzenia. Popieram Katarzynę Bratkowską!”.

Petycja jest adresowana do Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania, Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz. Stanowi próbę wsparcia Katarzyny Bratkowskiej (m.in. współautorki skierowanej do nastolatek „Dużej książki o aborcji”), na którą spadła fala krytyki po tym, jak zapowiedziała przed kamerą, że przerwie ciążę w dniu wigilii.

Wbrew intencjom autora listu, petycja spotkała się ze sprzeciwem, który wciąż rośnie. W chwili opublikowania tego tekstu „za” było 763 osób, natomiast „przeciw” – 2769.

Od redakcji:

Los obu petycji pokazuje, co ludzie rzeczywiście myślą o „froncie ideologicznym”, gdy tylko mają okazję wyrazić swój do niego stosunek. Nie wiadomo jednak, czy tym razem autorzy petycji zdecydują się ją zamknąć. Zgodnie z logiką adresatki, Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, im większy sprzeciw społeczny wobec ideologii feministek, tym bardziej należy je poprzeć. Jest przecież „ministrą od równania”, a nie od zastanawiania się, czego społeczeństwo sobie życzy. Wedle mentalności neutralistów światopoglądowych, faktyczna mniejszość to moralna większość. O ile to, oczywiście, „ich” mniejszość.

1 / 1