Zapisane na później

Pobieranie listy

Nadal nie znamy prawdy

Wciąż nie znamy białoruskiej listy katyńskiej, choć może właśnie rozpoczął się nowy etap jej odtwarzania.

Andrzej Grajewski

|

GN 26/2012

dodane 28.06.2012 00:15
0

Ostatnio „Gazeta Wyborcza” ogłosiła, że mamy ukrywaną przez 72 lata „białoruską listę katyńską”, zawierającą nazwiska 1996 Polaków wywiezionych do katowni w Mińsku. Następnego dnia okazało się, że sensacji nie ma. „Gazeta” bowiem błędnie powołała się na ustalenia prof. Natalii Lebiediewej, wybitnego rosyjskiego historyka, zasłużonego dla publikacji dokumentów na temat zbrodni katyńskiej. W rzeczywistości prof. Lebiediewa w archiwach XV Brygady Wojsk Konwojowych NKWD, która wiosną 1940 r. stacjonowała na Białorusi, znalazła księgę ewidencji konwojów z nazwiskami Polaków transportowanych z różnych więzień na sowieckiej Białorusi do Mińska. Tylko że prof. Lebiediewa nigdy nie twierdziła, że znalazła białoruską listę katyńską, ale ważny dokument, który może być pomocny w jej odtworzeniu. Szybko także okazało się, że i sam dokument nie jest historykom nieznany, gdyż od 1996 r. znajduje się w zasobach Ośrodka Karta, dokąd przekazał go znany działacz rosyjskiego Stowarzyszenia Memoriał, dr Aleksandr Gurjanow.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..