Dużej uwagi trzeba, by być poławiaczem pereł i z tysiąca muszli rozpoznać tę, w której dojrzewa piękny, wspaniały klejnot.
Święta minęły. Ze świętami cała ta proboszczowska bieganina. W rodzinach też była krzątanina, choć inna. Nauczyłem się w ciągu tych ponad czterdziestu lat żyć tym wszystkim, modlić się tym, oddychać. Trochę to męczące, to prawda. Dlatego warto jakiś dzień odpoczynku znaleźć. Pojedziemy z ks. Františkiem do Pragi, mamy tam spotkać dawnych mieszkańców naszych stron. Póki co, przewalają mi się w pamięci obrazy, ludzie, strzępy rozmów, nawet fragmenty e-maili. Jak chociażby ten: „Dziękuję Panu Bogu, że mogłam księdzu służyć w czasie rekolekcji. Były to dla mnie dni pełne radosnego przebywania blisko Boga i księży. W takich dniach odrywam się od prozy codzienności. Jezus jest naszym Panem!”. Tę radość widać było w zakrystii, przy ołtarzu, za kierownicą, gdy wiozła mnie do chorych. Radość spokojną, nieudawaną, radość, jakiej kupić na targowisku świata nie można.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej