Biblia ocieka krwią. Ten osąd wraca co rusz i dla wielu ma być dowodem na znikomą wartość jej pouczeń. Tymczasem to nie Biblia topi się we krwi, ale krwią spływały czasy, w których powstawały jej Księgi.
Biblia jest tylko świadkiem prawdy faktów tamtych stuleci. Antioch IV był królem Syrii od 175 r. przed Chr., kazał się nazywać Epifanesem – „objawionym”, a tak dokładnie bóstwem, które przez niego objawia się światu. Jego ojciec, także Antioch, który zyskał przydomek Wielki, ponad dwadzieścia lat wcześniej odebrał Egiptowi Palestynę. Ale syn miał ogromne ambicje. Chciał być większy od ojca i pokonać sam Egipt. Nie udało mu się to. Co więcej, został w Egipcie boleśnie upokorzony. Wracał stamtąd do Syrii przez Palestynę i w Jerozolimie wyładował całą frustrację, złość i gniew. Dokonał rzezi mieszkańców i sprofanował świątynię. Ponadto chciał dokonać zjednoczenia swego imperium, zakładając, że zrobi to, wprowadzając jeden kult – kult Zeusa.
Na to nie mogli przystać pobożni Żydzi, którzy czcili jedynego Boga. W 167 r. przed Chr. stary kapłan Matatiasz wywołał powstanie, które po jego śmierci poprowadzili jego synowie. Pierwszy z nich, Juda, nosił przydomek Machabeusz, stąd te wojny przeszły do historii pod nazwą wojen machabejskich. Jako jedyne starotestamentalne powstanie Żydów zakończyło się zwycięstwem i niepodległością kraju.
Wojny machabejskie, które trwały do 141 r. przed Chr., przyniosły ważny krok w refleksji o życiu po życiu. Starsze tradycje biblijne miejsce przebywania zmarłych nazywały Szeolem – krainą cienia śmierci, bardziej wegetacją niż pełnią życia. Czy za takie istnienie warto było oddawać życie, nawet jeśli była to męczeńska śmierć powstańca? Temu tradycyjnemu przekonaniu o Szeolu z wolna przeciwstawiała się myśl o szczęśliwości po śmierci, o zmartwychwstaniu. Patronowali jej niektórzy z biblijnych proroków. Musieli znać te proroctwa synowie bohaterskiej matki, skoro mówili do króla: „Ty zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski