Relatywizm w genach

Świat oburzył się z powodu „zaświadczenia” o czystości rasowej jakie zafundował sobie pewien poseł. Szkoda, że niewielu oburza się z powodu zaświadczeń, które kwalifikują ludzi do odstrzału.

Na Węgrzech wybuchł skandal, bo jeden z deputowanych uzyskał od instytutu genetyki Nagy Gen powiązanego z uniwersytetem budapesztańskim zaświadczenie, że w jego genach nie ma śladów po żydowskich i cygańskich przodkach. Innymi słowy zaświadczył o tym, że ów polityk – jak sam to ujął – jest czysty.

I wybuchł (słusznie) skandal. Uniwersytet wypowiedział Instytutowi wynajem pomieszczeń, a rzecznik uczelni stwierdził, że „zaświadczenie o czystości” to skandal, promowanie dyskryminacji i nienawiści rasowej. Z kolei Rada Naukowa Uniwersytetu orzekła, że "badanie […] jest niezgodne z zasadami etyki i uczelnia odrzuca wykorzystywanie wyników badań naukowych do promowania dyskryminacji i nienawiści rasowej". Jeszcze kilka cytatów:

- Jozsef Mandl, przewodniczący węgierskiej Rady Medycznych Badań Naukowych: "wydane zaświadczenie jest nieetyczne, nieprofesjonalne i niezgodne z procedurą badawczą".

- Istvan Gaszko, szef Instytutu Genetyki Węgierskiej Akademii Nauk: „ To badanie jest kompletną bzdurą i podważa samą istotę genetyki klinicznej.”

- Jorg Schmidtke, Europejskie Towarzystwo Genetyki Człowieka: „Nagy Gen dopuścił się skandalicznego nadużycia najnowszych technologii badawczych”.

- Bela Melegh, Węgierskie Towarzystwo Genetyki: "jestem zszokowany tym incydentem".

I ja jestem zszokowany tym incydentem. Jestem zszokowany też tym, że ci wszyscy ludzie są… zszokowani. Przecież podobne, a gdzie tam, znacznie gorsze, rzeczy dzieją się na co dzień. Jeden deputowany, ciemniak kompletny, a tu taki skandal. A co powiedzieć o dziesiątkach tysięcy, a może setkach, nienarodzonych dzieci, które skazuje się na śmierć na podstawie badań genetycznych?

„Dyskryminacja, skandal, nadużycie, szok”. To tylko niektóre określenia jakie padły z ust znakomitych doktorów, profesorów, polityków i dziennikarzy (także polskich). Oni już nie widzą dyskryminacji w tym, że ci którzy mają „dobre geny” mogą żyć, a ci ze złymi (np. z dodatkowym chromosomem, który powoduje Zespół Downa) – nie. W niektórych krajach dzieci z Zespołem Downa się nie rodzą. Wydaje im się „zaświadczenie o nie-życiu”. Morduje się je, wpierw robiąc np. badania genetyczne. To nikogo nie szokuje. Nadużycie? A gdzie tam. Już nawet nie „zło konieczne”. To postęp.

Na Węgrzech pewien obywatel postanowił popisać się głupotą i wystąpił o zaświadczenie o czystości rasowej. Na niemal całym świecie inne zaświadczenia, także genetyczne, choć wydawane znacznie mniejszym obywatelom decydują o ich życiu albo śmierci. W którym z tych przypadków mamy do czynienia z większym skandalem, dyskryminacją, nadużyciem i złamaniem zasad etycznych?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Tomasz Rożek

Tomasz Rożek

Kierownik działu „Nauka”

Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Nad doktoratem pracował w instytucie Forschungszentrum w Jülich. Uznany za najlepszego popularyzatora nauki wśród dziennikarzy w 2008 roku (przez PAP i Ministerstwo Nauki). Autor naukowych felietonów radiowych, a także koncepcji i scenariusza programu „Kawiarnia Naukowa” w TVP Kultura oraz jego prowadzący. Założyciel Stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa. Współpracował z dziennikami, tygodnikami i miesięcznikami ogólnopolskimi, jak „Focus”, „Wiedza i Życie”, „National National Geographic”, „Wprost”, „Przekrój”, „Gazeta Wyborcza”, „Życie”, „Dziennik Zachodni”, „Rzeczpospolita”. Od marca 2016 do grudnia 2018 prowadził telewizyjny program „Sonda 2”. Jest autorem książek popularno-naukowych: „Nauka − po prostu. Wywiady z wybitnymi”, „Nauka – to lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd”, „Kosmos”, „Człowiek”. Prowadzi również popularno-naukowego vbloga „Nauka. To lubię”. Jego obszar specjalizacji to nauki ścisłe (szczególnie fizyka, w tym fizyka jądrowa), nowoczesne technologie, zmiany klimatyczne.

Kontakt:
tomasz.rozek@gosc.pl
Więcej artykułów Tomasza Rożka