Nie wszyscy mają konto na fb. Ja np. je usunąłem. Nie wszyscy mają też blisko do Warszawy, Krakowa lub Katowic. Poza tym na speed datingu wciągu kilku minut nie da się nikogo dobrze poznać.
Gościu 7:47, samodzielnie zorganizuj w swojej okolicy jakąś imprezę na zadowalającym Cię poziomie, zamiast narzekać nam, że nie zrobili tego dla Ciebie inni.
Uczestniczyłam w takich imprezach i speed datingach jest to świetna okazja żeby poznać fajnych ludzi, którzy potrafią się bawić z pełną kulturą, nawiązuje się trwałe znajomości przyjaźnie, które są dobrym pokładem do tego żeby zrodziła się miłość. Wszystko zależy od podejścia człowieka. Jednego jestem pewna jest to szansa, którą daje nam Pan Bóg. Od nas zależy czy z tego skorzystamy
Np. w Częstochowskiej Dolinie Miłosierdzia.Ul.o.Kordeckiego 49, niepełna kilometr od Jasnej Góry. http://dolina-milosierdzia.pl/index.php/parafia/grupy-parafialne?showall=&start=3
Było przez dłuższy czas tak miło, tak spokojnie, tak inteligentnie, to dzisiaj musiano wrzucić aż 3 artykuły tej redaktorki, wszystkie na podobnym poziomie. :)
Artykuły tej redaktorki są na dobrym poziomie, właśnie przeczytałam dwa i bardzo mi pomogły. Może ktoś lubi jak jest "spokojnie i inteligentnie", ale ja wolę, kiedy jest mądrze i życiowo...
Podany przedział wiekowy od razu dyskryminuje osoby starsze i młodsze, niż wymieniono. Dlaczego z góry zakłada się, że parą mogą by osoby, których różnica wieku wynosi max. 10 lat? Inną sprawą jest to, która 20-latka chciałaby mieć męża o 20 lat starszego (jeśli nie chce, to jednocześnie zaprzecza katolickim wartościom, które rzekomo reprezentuje)? Bo dla 40-latka branie sobie za żonę kobiety "w swoim wieku" po prostu mija się z celem. Poza tym takie "zabawy" z pogranicza błazenady, o których mowa na początku artykułu, to raczej są dla przedszkolaków i dzieci szkolnych, a nie dla dorosłych i poważnych ludzi. A, że nie podano, gdzie, kiedy i kto (tylko jacyś tajemniczy "organizatorzy") organizuje te spotkania, jest po prostu skandalem.
Polecam takie inicjatywy :). W Poznaniu działa Akademia Miłości dla Singli - właśnie trwa trzecia edycja :). Prelekcje pomagają "stać się najlepszą wersją samego siebie", a przy okazji można poznać wiele ciekawych, wartościowych osób - niekoniecznie nastawiając się na związek :). Jest wiele okazji do integracji, np. na szybkich randkach, planszówkach, wycieczkach, bilardzie, balu. Może ktoś z Wielkopolski byłby zainteresowany - polecam :) Wydarzenie do balu, który odbędzie się już niedługo :) https://www.facebook.com/events/1581016151943420/
Katolicka impreza dla singli: 85% kobiet (w różnym wieku) oraz 15% mężczyzn. Można "poznać fajnych ludzi z wartościami i nawiązać znajomości i przyjaźnie"? Czytaj: samotne kobiety mogą poznać nowe koleżanki na wyjazdy rekolekcyjne, lub które zaprowadza je do WSPÓLNOTY, gdzie poznają urocze STARUSZKI. Urzekająca perspektywa.
Związek dwojga ludzi powinien być z miłości, a nie z desperacji. Miłość nie leci jak woda z kranu. Nie da się jej w dowolnym momencie odkręcać i zakręcać.
Pani Ludwiko, litości. Pani wersja chrześcijańskiego feminizmu jest równie niestrawna jak feminizm w wersji niechrześcijańskiej. I dlaczego kobieta po czterdziestce miałaby od razu być zdesperowana? Proponuję szkolenie z pisania u Jakimowicza i Kucharczaka - bo jest wyraziście i niegłupio.
Tak to zwykle bywa, gdy dziewczyna najpierw hula, szlaja i plugawi się, wybrzydza i ignoruje (właściwych) kandydatów (a tym samym zraża ich do siebie), marnuje czas na studia, potem karierę, a zapomina o uciekających latach i założeniu rodziny. Właśnie trudność z założeniem rodziny wynika z powyższych przykładów. Pani Ludwika na gościowym blogu napisała tekst o wybrzydzaniu. Skutkiem tego najczęściej jest bycie starą panną.
Gdy ktoś studiuje tylko "dla samego studiowania", to rzeczywiście marnuje czas, a czas studiów traktuje jako "przedłużenie dzieciństwa" (ciągłe imprezy, balangi, plugawienie i szlajanie się, wyuzdany seks - wiemy co dzieje się w akademikach).
Obserwując życie społeczne i czytając opiniotwórczą prasę (również ten artykuł zachęcający do tego typu imprez) z przykrością można stwierdzić jak katolicyzm i pobożność zostaje rozwadniana i wypłukiwana. Po pierwsze sprawa tańców: św. Jan Maria Vianney wyraźnie przestrzegał przed tańcami: Proboszcz powiadał, że "diabeł otacza tańce jak mur otacza ogród", a osoby, które do niego wchodzą "pozostawiają swojego Anioła Stróża u drzwi, podczas gdy zaczyna go zastępować diabeł i w pewnej chwili na sali jest tyle demonów ilu tancerzy". W tamtych czasach, tańce ludowe i najazdy tancerzy z jednej miejscowości do drugiej, były prawie jedynym sposobem, w jaki szerzyło się nieprzyzwoite zachowanie i stroje, a którego rodzina nie była w stanie powstrzymać. I o ile chce się być modnym, trzeba pamiętać, że nieczystość młodzieży, niewierność małżeńska, rozpusta wyrażana gestami czy poprzez niektóre tańce, nigdy nie były cnotami chrześcijańskimi i nie są nimi także dziś. Druga sprawa to sposób wyboru małżonka: Pismo św. stwierdza że znalezienie męża dla córki jest sprawą ojca: "już za młodu znajdź dla niej męża". Zgodnie z Pismem św., którego ani jedna kreska, ani jedna jota nie przeminie to ojcowie są odpowiedzialni za znalezienie odpowiedniego kandydata na męża dla swojej córki co oczywiście nie oznacza przymusu czy nieliczenia się z wolą córki. Poznawanie się w celu matrymonialnym podczas tańców w świetle Pisma św. jest czymś niepoważnym wręcz żałosnym; chodzi wszakże o sprawę bardzo ważną - wybór przyszłego małżonka. Imprezy dla tak zwanych chrześcijańskich singli w warszawie są organizowane często przez firmy które zarabiają na tym i czerpią korzyści (np. przez zbieranie bazy danych osobowych i adresów e-mail do celów marketingowych, często ich podawanie jest wymuszane). Przykrym jest, że ich prywatny biznes jest wspierany przez naiwność katolickich gazet czy innych mediów. Wbrew pozorom sprawa wykorzystywania katolickich mediów a mówiąc ściślej katolików przez prywatne firmy nie jest blaha. Należy zwrócić uwagę na WYKORZYSTYWANIE RELIGII do prywatnych celów a z drugiej strony naiwność niektórych księży, którzy pomagają promować prywatne biznesy. Dla przykładu w Polsce istnieje portal randkowy przeznaczeni.pl, którego twórca Maciej Koper rozwinął podkreślam swój prywatny biznes zaczynając jako katolicki portal randkowy, reklamowały go wszystkie katolickie gazety i portale, była też audycja w Radio Maryja. Po zarobieniu dużej ilości pieniędzy dzięki głównie darmowej promocji w katolickich kręgach zmieniono go na portal dla "ludzi z wartościami" żeby poszerzyć target i zarobić jeszcze więcej pieniędzy). Warto zauważyć że określenie użyte również w tym artykule z "ludzie z wartościami" jest swoistą nowomową i nijak ma się do wyznawców Chrystusa, którzy tak ochoczo promowali PRYWATNĄ FIRMĘ jaką w rzeczywistości był pseudokatolicki portal. Wykorzystano religię i katolików żeby zarobić duże pieniądze. Znajomi Maciej Kopera z którymi zakładał przeznaczonych, a którzy zostali od niego odsunięci kiedy przestali być przydatni założyli portal zapisanisobie.pl który jest rzeczywiście katolickim portalem randkowym. Nie zmienia to faktu że Pismo św. wyraźnie mówi jak należy szukać małżonka i wielka szkoda że katolickie media nie promują tradycyjnych sposobów zawierania małżeństw, które mają korzenie właśnie w Piśmie św. a zachęcają do uczęszczania na imprezy gdzie króluje zazwyczaj demoniczna w przekazie, światowa muzyka i tańce albo zachęcają do samotnego, czyli bez pomocy ojca (co zaleca Pismo św. w przypadku kobiet, inna sprawa że ojcowie nie czują już się za to odpowiedzialni) szukania męża w internecie
Szanowni publicyści (i inni) przestańcie wreszcie używać paskudnego słowa "facet" zamiast słowa "mężczyzna". Nie naśladujcie prasy brukowej i poślednich telewizji. „Facet”, pochodzi z łacińskiego „facetus” i znaczy: dowcipniś, żartowniś, zabawiacz damskiego towarzystwa, bawidamek, słowem karykatura mężczyzny. To feministki sobie tak wymyśliły, że będą mieć mężczyzn do swoich uciech i potrzeb. Chcą mieć "faceta" do łóżka, do kuchni, do sprzątania dotąd, dopóki się nie znudzi, by potem wymienić na innego "faceta", albo najlepiej dwóch: młodego do łóżka i starszego z grubym portfelem. Nie ulegajmy złym wzorcom językowym.
A czemu tak podkreślacie, że takie poznawanie to nie jest żaden wstyd czy obciach? To chyba już nie są takie czasy, kiedy ludzie się tego wstydzili, to jest już coraz bardziej naturalne i nie widzę nic w tym złego. W końcu jest to opcja, żeby w jednym miejscu spotkać osoby szukające właśnie tego co Ty. Wprawdzie na takiej imprezie jeszcze nie byłam, nie słyszałam o czymś takim, ale szukam partnera na mydwoje, uważam, że portale matrymonialne są odpowiednim miejscem dla mnie, jak szukam poważnego związku, to jest to chyba coś dla mnie. Przynajmniej tak mi się do tej chwili wydaje, zadowolona jestem z tego. Sama mogę sobie dobrać kryteria wyszukiwania partnera, a tych kryteriów jest naprawdę sporo. Bardzo podoba mi się ostatnie zdanie, że można się modlić, ale trzeba pomóc w poszukiwaniu. I tego typu działania w dużej mierze pomagają. Może w przyszłości też skorzystam z takich imprez? Brzmi interesująco i może być zabawnie, zawsze to jakieś nowe doświadczenie :)
Znaczy ów jeszcze nie zna wartości i należy go z wartościami poznać.