Duchowy patron

Andrzej Grajewski

|

Gest na miarę epoki

publikacja 28.01.2016 14:54

Orędzie biskupów polskich do niemieckich miało ważnego sojusznika w osobie papieża Pawła VI, przez cały pontyfikat uczącego świat dialogu i wybaczania. Wiedział o przygotowanym dokumencie i udzielał polskim biskupom wsparcia.

1974 r. Papież Paweł VI przyjmuje na audiencji metropolitę krakowskiego kard. Karola Wojtyłę 1974 r. Papież Paweł VI przyjmuje na audiencji metropolitę krakowskiego kard. Karola Wojtyłę
leemage /EAST NEWS

Paweł VI (Giovanni Battista Montini) wiele uwagi poświęcał sprawom Kościoła w Polsce, wielokrotnie dając nam dowody swej bliskości i wielkiego serca. Wspominali o tym zarówno prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, jak i metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła, a później Jan Paweł II. Znał nasz kraj, gdyż w maju 1923 r. rozpoczął pracę w nuncjaturze apostolskiej w Warszawie. W Polsce spędził niespełna pół roku, wyjechał z powodu powracających przeziębień i ogólnie słabego stanu zdrowia. Dowodem życzliwości Pawła VI wobec Polaków były m.in. zorganizowane z wielkim rozmachem w październiku 1971 r. uroczystości beatyfikacji bł. Maksymiliana Marii Kolbego. Paweł VI podjął decyzję, aby osobiście przewodniczyć ceremonii w bazylice św. Piotra, chociaż zwyczaj nakazywał obecność papieża dopiero podczas kanonizacji. Przyjechało wtedy do Rzymu kilka tysięcy Polaków z kraju i całego świata.

Papież dialogu

Wielkie znaczenie przydawał w swym pontyfikacie działaniom dyplomatycznym, co wiązało się zarówno z jego osobowością, jak i doświadczeniem ukształtowanym m.in. przez długoletnią pracę w Sekretariacie Stanu. Ksiądz Giovanni Battista Montini przez wiele lat pracował w dyplomacji Stolicy Apostolskiej. W relacjach współczesnych Paweł VI prezentowany jest jako człowiek nieśmiały, z dystansem i pewnym chłodem traktujący swych rozmówców. Ci, którzy poznali go bliżej, byli oczarowani jego wszechstronną wiedzą, kulturą, niezwykłymi horyzontami intelektualnymi. Był przekonany, że dialog jest najlepszą formą obecności Kościoła w gwałtownie zmieniającym się i laicyzującym świecie współczesnym. „Słowo »dialog« jest w jego języku jednym ze słów kluczowych, które z powodu swej jasności mogą wydawać się zagmatwane. (…) Zawiera się w nim właściwie cały jego sposób myślenia, jego stosunki z ludźmi” – wspominał Jean Guitton, pisarz, teolog, świecki audytor soboru, który spisał długie rozmowy z Pawłem VI. Elementem dialogu były także podróże apostolskie, które Paweł VI trwale wpisał w swój styl posługi duszpasterskiej. Podróż do Ziemi Świętej w 1964 r. była tym ważniejsza, że spotkał się tam z Atenagorasem, ekumenicznym patriarchą Konstantynopola, co otwierało nowy rozdział w relacjach z Kościołem prawosławnym. Odwiedził jeszcze Indie, Portugalię, Turcję, Kolumbię, Szwajcarię, Ugandę, Indonezję, Hongkong, Cejlon oraz Filipiny. Do historii przeszło przemówienie wygłoszone przez Pawła VI w październiku 1965 r. na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, w którym rozwinął ideę wolności religijnej jako dobra, które powinno być dostępne wszystkim, oraz wystąpił w obronie świętości życia.

Owoc soboru

Szczęśliwą okolicznością dla kościelnego dialogu polsko-niemieckiego było rozpoczęcie w październiku 1962 r. Soboru Watykańskiego II. Biskupi z całego świata mogli na tym forum w sposób nieskrępowany spotykać się i wymieniać poglądy. Z pewnością przełomem we wzajemnych relacjach polskich i niemieckich biskupów była inicjatywa kard. Josepha Fringsa, arcybiskupa Kolonii, członka prezydium soboru, który na jednym ze wspólnych spotkań biskupów z Polski i RFN zaproponował, aby biskupi z obu krajów wspólnie wystąpili o beatyfikację o. Maksymiliana Kolbego. Takie gesty, spotkania i rozmowy budowały atmosferę dialogu oraz zaufania do drugiej strony. Po polskiej stronie najważniejszą rolę w tych spotkaniach odgrywał prymas Polski kard. Stefan Wyszyński. Wielką aktywność przejawiał także abp Bolesław Kominek z Wrocławia, od dawna zaangażowany w dialogu z chrześcijańskimi środowiskami w Niemczech oraz grupą niemieckich kapłanów, którzy zaczęli przyjeżdżać do Wrocławia. Na temat orędzia rozmawiał z biskupami niemieckimi. Inna była rola kard. Karola Wojtyły, metropolity krakowskiego. W polskiej delegacji odpowiadał za kontakty z biskupami francuskimi, ale uczestniczył także w ostatniej fazie redagowania orędzia do biskupów niemieckich. Kardynał Wyszyński powierzył mu delikatne zadanie konsultacji jego treści z przedstawicielami Kurii Rzymskiej. Partnerem kard. Wojtyły w tych rozmowach był abp Giovanni Benelli, jeden z bliskich współpracowników Pawła VI. Na początku swej pracy w Sekretariacie Stanu był osobistym sekretarzem substytuta w sekretariacie Giovanniego Battisty Montiniego, a więc późniejszego papieża Pawła VI. Polityczną odpowiedzialność za treść orędzia wziął na siebie prymas Polski. Bez jego akceptacji dokument w ogóle nie mógłby powstać. O ostatecznej treści kard. Wyszyński miał rozmawiać z abp. Antonio Samoré z Kongregacji ds. Nadzwyczajnych Kościoła, odpowiadającym m.in. za kontakty z krajami bloku wschodniego.

Były konsultacje

Inicjatywę polskich biskupów wspierał także papież Paweł VI. Wpisywała się ona bowiem w jego szerszy plan tworzenia ładu międzynarodowego opartego na zaufaniu i pojednaniu, a nie rywalizacji i konfrontacji. 5 października 1965 Paweł VI wygłosił głośne przemówienie na forum ONZ, w którym wezwał do budowania struktur solidarności i podkreślił, że potrzebna jest zgodna współpraca dla „dobra wszystkich razem i każdego z osobna” oraz zachęcał do tworzenia „ducha” dzieł pokojowych. 17 października papież zaś użył strofy Horacego z „Ars poetica”: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” (Veniam damus petimusque vicissim) w wystąpieniu skierowanym do innych Kościołów chrześcijańskich, na co zwrócił uwagę także abp Kominek w tekście, który miał ukazać się w „Tygodniku Powszechnym”. Być może te słowa zainspirowały biskupa Wrocławia, aby zamieścić ich parafrazę w swym sławnym liście. Orędzie biskupów polskich wpisywało się niewątpliwie w papieską wizję świata odrzucającego konfrontację, szukającego natomiast okazji do dialogu i przebaczenia. Kiedy prace nad orędziem były zakończone, miały miejsce dwie ważne audiencje papieskie. 13 listopada 1965 r. Paweł VI przyjął biskupów polskich, a 17  listopada delegację przedstawicieli niemieckich organizacji wypędzonych. W skierowanych do obu grup przemówieniach papież podkreślał potrzebę budowy nowego ładu w Europie poprzez pojednanie i wzajemne przebaczenie. Był to wyraźny znak zachęcający episkopaty obu krajów do dalszych działań. 15 listopada 1965 r., jak wynika z dokumentów współpracowników peerelowskiego wywiadu, papież miał zapoznać się z konspektem orędzia. Trzy dni później, 18 listopada 1965 r., dokument pt. „Do niemieckich braci w Chrystusie” został przekazany stronie niemieckiej.

Niezaproszony

Na tym jednak nie skończył się związek papieża Pawła VI z orędziem. Antykościelna kampania, jaka wybuchła w Polsce po opublikowaniu listu Episkopatu Polski do biskupów niemieckich w listopadzie 1965 r., a także późniejsze wydarzenia związane z obchodami Tysiąclecia Chrztu Polski (Milenium) nie zmieniły oceny Stolicy Apostolskiej co do treści orędzia. Atakowani przez władze polscy biskupi doświadczali w tym czasie wsparcia Stolicy Apostolskiej, a także życzliwości samego Pawła VI. Zdawał on sobie sprawę, że dialog polsko-niemiecki jest jednym z kluczowych wydarzeń umożliwiających wyrwanie się z powojennej traumy, nierozwiązanych problemów granicznych oraz rywalizacji między blokami. Papież bardzo pragnął przybyć w 1966 r. do Polski, aby osobiście wziąć udział w uroczystościach Milenium. Okazało się to jednak niemożliwe. Chociaż zarówno papież, jak i Episkopat Polski gotowi byli przystać na wariant minimalny, a więc jedynie pobyt papieża na Jasnej Górze w Wigilię Bożego Narodzenia, gdzie miał odprawić Pasterkę. Pomimo zabiegów dyplomacji watykańskiej i prymasa Polski władze PRL stanowczo wówczas odrzuciły taką możliwość, twierdząc, że biskupi Polski swym listem z listopada 1965 r. podjęli próbę „wyrwania Polski z orbity systemu socjalistycznego i przeorientowania jej na współdziałanie z blokiem państw imperialistycznych”. Pontyfikat Pawła VI trwał nieco ponad 15 lat i pozostawił niezatarte ślady, wykraczające poza wymiar swojej epoki. Trudno sobie wyobrazić, aby bez akceptacji papieża doszło do powstania orędzia w takiej formie. Paweł VI znakomicie także wykorzystał pozytywną ewolucję w relacjach polsko-niemieckich, a zwłaszcza podpisanie układu między Warszawą i Bonn w grudniu 1970 roku. Dwa lata później, w czerwcu 1972 r., opublikowana została konstytucja apostolska Pawła VI Episcoparum Poloniae coetus, nadająca pełnoprawny kanoniczny status organizacji kościelnej na Ziemiach Zachodnich i Północnych. Paweł VI ustanawiał tym aktem 4 nowe diecezje: opolską, gorzowską, szczecińsko-kamieńską oraz koszalińsko-kołobrzeską. Na skutek m.in. działań prymasa Polski normalizacji stosunków kościelnych na Ziemiach Zachodnich i Północnych nie towarzyszył akt podobnej regulacji na wschodzie Polski, choć władze PRL o to zabiegały, naciskane w tej sprawie przez Moskwę. Dzięki temu nie zostały zlikwidowane administracje apostolskie w Białymstoku, Drohiczynie i Lubaczowie, przypominając o trudnej sytuacji katolików na Litwie, Białorusi i Ukrainie. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.