Katolickie pismo nie chce publikować tekstu krytycznego wobec PiS.
21.09.2011 12:23 GOSC.PL
Paweł Milcarek jest publicystą, któremu na sercu leży ochrona życia dzieci nienarodzonych. Od czasu skandalicznej sprawy „Agaty” konsekwentnie odmawia dyskusji i komentarzy mediom należącym do spółki „Agora”. Otwarcie politycznie popiera Prawicę Rzeczypospolitej. Moim zdaniem z antyaborcyjnego aksjomatu wyciąga w wyżej wymienionych kwestiach wnioski zbyt daleko idące, jednak co do samego poglądu się z nim absolutnie zgadzam. Także w tym, że należy monitorować, czy politycy mieniący się katolikami, zachowują się w tym zakresie zgodnie z nauką Kościoła. Bez względu na partyjną afiliację.
I to były naczelny „Christianitas” robi. W felietonie dla „Niedzieli” pisze o postawie Prawa i Sprawiedliwości odnośnie do obywatelskiego projektu ustawy antyaborcyjnej: „Jeśli PiS chciał naprawdę tej zmiany, to dlaczego dopuszczono do wysokiej absencji ich posłów? W głosowaniu nie wzięło udziału 10 posłów PiSu – gdyby przynajmniej część z nich przyszła, projekt by przeszedł! Przegraliśmy z powodu tej absencji. Dlatego odpowiedź ostateczna musi być taka: to była sprawa ważna dla niektórych porządnych ludzi w PiSie – ale nie była to ważna sprawa dla kierownictwa tego klubu. Gdyby było inaczej, stawiliby się w komplecie – jak na głosowaniu w sprawie finansowania partii politycznych, kiedy dyscyplina była wyraźnie lepsza. No właśnie: w polityce nie wystarczą deklamacje i deklaracje. Liczy się skuteczność. Niestety nie ma w sejmie partii, która uznawałaby sprawę cywilizacji życia za coś godnego skutecznej polityki”.
Tekst nie ukazał się jednak w częstochowskim tygodniku. Jak wynika z informacji na stronie internetowej kwartalnika „Christianitas”, gdzie artykuł można przeczytać, „decyzją redakcji ukaże się dopiero po wyborach”. Przyczyn można się tylko domyślać, choć moim zdaniem nie jest to trudne.
Szefostwo pisma ma prawo samodzielnie kształtować swoją politykę i linię. Nie odmawiam tego także „Niedzieli”. Jednak dziwi mnie to, że w kwestii tak pryncypialnej jak aborcja, pismo katolickie woli nie drażnić partii, która wedle własnych deklaracji chce realizować naukę Kościoła w polityce.
PiS ma prawo dawać swoim posłom swobodę, jeśli chodzi o głosowania światopoglądowe. Jednak w takiej sytuacji twierdzenie, iż wpisuje ona zakaz zabijania do swojej agendy, jest niezgodne z prawdą. A skąd mają się o tym dowiedzieć katoliccy wyborcy, jak nie ze stron katolickiego tygodnika?
Stefan Sękowski