Podporządkował się absolutnie wszystkim nakazom. Czy były krzywdzące? Oczywiście! Ale traktował je jako próbę. Nigdy nie słyszano, by szemrał przeciw decyzji przełożonych. Przekonywał, że ich głos jest głosem samego Boga.
Jest mi przykro. To pierwsze uczucie, które towarzyszy mi, gdy obserwuję reakcje popularnych internetowych kaznodziejów na najmniejszą krytykę czy upomnienie władz kościelnych. Słyszałem, jak mówią na ich temat „warczące” kazania, w których jak z rękawa sypią nazwiskami przełożonych czy biskupów. Jest mi jeszcze bardziej przykro, gdy czytam „pobożne” komentarze internautów, w których jak refren powtarza się zwrot: „On jest jak ojciec Pio!”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.