Zapisane na później

Pobieranie listy

Flirt z diabłem

Czy polski film ma szansę na najbardziej prestiżową nagrodę – przyznawanego przez Amerykańską Akademię Filmową Oscara? „Z odzysku” Sławomira Fabickiego walczy o nominację w kategorii filmów nieanglojęzycznych.

Edward Kabiesz

|

GN 47/2006

dodane 16.11.2006 10:50

Film „Z odzysku” to właściwie współczesny moralitet. Po raz kolejny też w polskim filmie oglądamy na ekranie beznadziejny obraz Śląska i ludzi, którzy nie mogą znaleźć sobie miejsca w naszej rzeczywistości. Jednym z nich jest bohater filmu Sławomira Fabickiego. Usiłuje on za wszelką cenę zapewnić sobie i kobiecie, którą kocha, stabilizację i godne życie. Nie może tego osiągnąć uczciwą pracą, bo taka oznacza tylko wegetację. A to mu nie wystarcza. Chce więcej i szybciej.

Wojtek, bohater „Z odzysku” ma tylko 19 lat. Emigrantka z Ukrainy, w której się zakochał, przyjechała na Śląsk wraz z synem w poszukiwaniu lepszego życia. Dziewczyna pracuje na czarno, chłopak usiłuje zapewnić jej legalizację pobytu. Związek chłopaka, który dopiero wchodzi w dorosłe życie, z dużo starszą dziewczyną nie budzi entuzjazmu rodziny, ale mimo tego dziadek, który go wychował, pomaga mu jak może. Załatwił nawet pracę w chlewni. Słabo płatna praca i brak perspektyw na przyszłość sprawiają, że Wojtek gorączkowo poszukuje innych możliwości zarobku.

Chłopak trenuje boks w lokalnym klubie, ale zostaje stamtąd usunięty przez trenera, kiedy wychodzi na jaw, że bierze udział w nielegalnych walkach. Jednak jego bokserskie umiejętności zwracają uwagę właściciela firmy ochroniarskiej, który proponuje mu stałą pracę. Wojtek waha się, ale przyjmuje propozycję. I ta decyzja sprawia, że wchodzi na niebezpieczną drogę flirtu z diabłem. Bo jeżeli nawet początkowo nie w pełni zdawał sobie sprawę, czym naprawdę zajmuje się szemrany biznesmen Gazda, chociaż wie o tym całe miasto, wkrótce traci złudzenia co do charakteru jego działalności.

Firma zajmuje się odzyskiwaniem długów i to w sposób bezwzględny. Sam Wojtek staje się po prostu gangsterem. Jednak z czasem, kiedy okazuje się, że zajęcie, które wykonuje bez zbytniego zaangażowania, ale skutecznie, sprawia, że jego związek ulega dezintegracji, a on sam nie może poradzić sobie z wyrzutami sumienia, próbuje zerwać z Gazdą. Czy mu się to uda i czy nie jest za późno? Czy jeżeli raz poświęciło się zasady, w jakich zostaliśmy wychowani, można bez większych strat wycofać się z gry? A jeżeli tak, to jakie będą tego konsekwencje?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Edward Kabiesz

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza