Zapisane na później

Pobieranie listy

Na szczęście nie on jeden

Czy święci sa nie-normalni? Są nie-zwyczajni. Ale czy własnie taka nie-zwyczajność nie powinna byc oceniana jako normalność?

ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów

|

GN 17/2006

dodane 24.04.2006 11:53

Wielkanoc za nami, Wielki Czwartek także. „Dzień księdza” mówię żartobliwie. Bo tak naprawdę ten dzień jest czymś więcej. Jest dniem eucharystycznej tajemnicy, która potrzebuje najpierw wspólnoty ludu, a dopiero potem księdza, by mogła zaistnieć. Na uroczystej Mszy Wieczerzy Pańskiej otoczony byłem gromadą dzieci i młodych ludzi. To Służba Liturgiczna.

Razem odnawiamy obietnice służenia Bogu i ludziom. Długo trwa Komunia – im podaję pod postaciami Chleba i Wina, a potem jeszcze cały tłum parafian. Tego roku wszystko działo się o wiele weselej. Właśnie weselej, dobrego słowa użyłem. Bo pewien dziennik nieomalże ogłosił mnie świętym. Ubawiło to serdecznie mnie i „moich”. Zwłaszcza tych, którzy są najbliżej mnie. Nie chcę tutaj przypinać łatki znanemu i zacnemu autorowi owego felietoniku. Jako mistrz minifelietonów operuje obrazowymi i myślowymi skrótami. W tych kilkunastu zdaniach Jan Turnau zawarł wiele treści dotyczących spraw ogólnych.

A że akuratnie moja osoba stała się dla felietonisty punktem skupiającym uwagę czytelnika – cóż, ja robię nieraz podobnie. Takie prawo felietonistów. W lutym sam pisałem: „Normalny – nie znaczy chyba przeciętny. Bo nie chciałbym wtedy być zbyt normalnym”. No i tak zostałem zakwalifikowany. Ale od razu święty? Czy święci są nie-normalni? Są na pewno jakoś nie-zwyczajni. Ale czy właśnie taka chrześcijańska nie-zwyczajność nie powinna być przez pozostałych wyznawców Jezusa oceniana jako normalność? Chyba, że „normę” wywodzić będziemy ze statystyki, a nie z Ewangelii.

A tego bałbym się bardzo. Bo gdyby pójść konsekwentnie po tej linii, to po ześliźnięciu się przez wiele progów statystycznej normalności należałoby złodziejstwo uznać za normę, a korupcję nieomal za cnotę.
Teraz ja poszedłem w uogólnieniach zbyt daleko, wiem, panie Janie. Ale to prawo felietonisty.

Korzystam z niego i nie przepraszam, że żyję. W Pana felietonie niezmiernie ważne jest ostatnie zdanie: „Na szczęście nie on (czyli ja, TH) jeden”. Faktycznie. Świętymi należałoby ogłosić bardzo wielu moich współbraci kapłanów. Chyba wrócę do tematu, wynajdując takowe, wcale nierzadkie przykłady. Za pomysł szczerze dziękuję. I ucieszę się, jeśli inni felietoniści podejmą podobny wątek.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..