Dusza uwolniona od ciężaru namiętności wznosi się lekkim i szybkim lotem ku najwyższym szczytom, ku coraz wyższym wierzchołkom – głosił Grzegorz z Nyssy.
Było nas trzech, w każdym z nas inna krew, ale jeden przyświecał nam cel. Te słowa „Perfectu” mogliby spokojnie powtórzyć Ojcowie Kapadoccy, czyli trójka wybitnych pisarzy kościelnych (tzw. Ojców Kościoła) z IV wieku, pochodzących z Kapadocji (dzisiejsza Turcja). Byli to św. Bazyli Wielki i jego młodszy brat św. Grzegorz z Nyssy oraz św. Grzegorz z Nazjanzu. Łączyły ich nie tylko sprawy duchowe, ale także serdeczna przyjaźń. W kalendarzu zakonnym przypada dziś wspomnienie św. Grzegorza z Nyssy.
Grzegorz urodził się w 335 roku. Idąc śladami ojca, został retorem. Po śmierci żony, pod wpływem swojego przyjaciela, wstąpił do klasztoru założonego przez starszego brata. Stamtąd powołano go na biskupa Nyssy i nazwa tego miasta przylgnęła odtąd do jego imienia (nie należy mylić z Nysą na Śląsku). Okazał się jednak dość nieudolnym biskupem. Zasłynął nade wszystko jako żarliwy kaznodzieja i obrońca wiary Kościoła przed herezjami. Uczestniczył w Soborze w Konstantynopolu (381 r.), na którym razem z Grzegorzem z Nazjanzu domagał się uzupełnienia Nicejskiego Wyznania Wiary o prawdę dotyczącą Ducha Świętego. Pozostawił po sobie wiele pism teologicznych, mistycznych i komentarzy biblijnych.
Św. Grzegorz z Nyssy uważany jest za jednego z ojców mistyki chrześcijańskiej. Opisał drogę mistycznego poznania Boga, która polega na wznoszeniu się duszy aż do bezpośredniego oglądania Stwórcy. Celem mistyki jest upodobnienie się człowieka do Boga. „Dusza uwolniona od ciężaru namiętności, wznosi się lekkim i szybkim lotem ku najwyższym szczytom, ku coraz wyższym wierzchołkom – o ile tylko nic nie wstrzyma jej biegu – na mocy siły przyciągania, jaką dobro oddziałuje na tych, którzy się go trzymają”.
Nie warto „zatrzymywać się na tym, co już się pojęło, lecz wciąż i nieustannie poszukiwać więcej, niż się pojęło”. „Kto pragnie oglądać Boga – pisał – zobaczy Upragnionego, nieustannie postępując za Nim, a oglądanie Jego oblicza jest nieprzerwanym podążaniem drogą do Niego”. Św. Grzegorz dał podstawy tzw. teologii negatywnej, która akcentuje, że Bóg pozostaje w swej istocie niepoznawalny. Wejście Mojżesza w obłok było dla niego symbolem tej prawdy, że poznanie Boga dokonuje się nie tylko w świetle, ale także w duchowej ciemności.
Ciekawe, choć kontrowersyjne poglądy Grzegorza dotyczą spraw ostatecznych. Pisał o odnowieniu wszystkiego na końcu czasów. Uważał, że kary piekielne nie są wieczne, ale czasowe, a ich celem jest poprawa potępionego. Głosił odważną nadzieję (nie doktrynę!), że nawet szatan znajdzie ostatecznie drogę do pojednania z Bogiem.
Grzegorz z Nyssy – podobnie jak inni Ojcowie Kościoła – czerpał ze skarbca kultury helleńskiej. Z filozoficznej myśli antyku brali to, co pomagało im wyrazić wiarę opartą na Biblii. Posługiwali się rozumem, a jednocześnie odwoływali się do doświadczeń mistycznych. Ich pisma dowodzą, że droga rozumu i droga głębokiej modlitwy w dochodzeniu do Boga są sobie bliższe, niż się z pozoru wydaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz