O pytaniu „dlaczego?”, wykłócaniu się z Bogiem i o sensie żałoby z ks. dr. Grzegorzem Strzelczykiem rozmawia Jacek Dziedzina
Jacek Dziedzina: 18 września w kilkunastu śląskich rodzinach przygotowano o jedną porcję obiadu za dużo. Kilkanaście żon i ich dzieci nie rozumieją, dlaczego już nigdy nie usiądą z mężami i ojcami przy stole. Ksiądz zna dobrą odpowiedź?
Ks. Grzegorz Strzelczyk: – Najuczciwsza odpowiedź brzmi: nie wiem. Ja ufam i chcę uparcie wierzyć, że Bóg jest w stanie to wyprostować w sercu i głowie. Nawet jeśli czegoś nie rozumiemy w tym momencie; być może zrozumienie przyjdzie później.
Często pada odpowiedź: musisz się z tym pogodzić. Naprawdę muszę? Czy też mam prawo mieć pretensje do Pana Boga?
– Zgoda na nieszczęście byłaby dziwna. Nieszczęście jest złem i prosta zgoda na nieszczęście byłaby zgodą na zło. Problem w tym, że naszą niezgodę przenosimy bardzo szybko na Boga. Mówimy: Bóg jest odpowiedzialny za to, co się stało, w związku z tym nie chcę mieć z Nim nic wspólnego. A tu chodzi o uznanie, że życie toczy się według pewnych praw i ludzkie błędy mają swoje konsekwencje, nieraz straszne. Czasami dzieje się coś, czego nie przewidzieliśmy. To jest część naszego życia. Wychodząc z domu, tak naprawdę nie wiemy, czy wrócimy. Zwykle wracamy, i dlatego myślimy, że wracanie jest normalne. Bóg ma jakiś plan, który jest ponad tym. My chcielibyśmy go znać i chyba to jest największy problem. Buntujemy się przeciwko temu, że go nie znamy. I chyba mamy prawo wykłócać się z Bogiem. To jest trochę jak z Abrahamem: Boże, jeśli znajdziemy tam 50 sprawiedliwych, zachowasz to miasto? My mamy prawo wadzić się z Bogiem o to, że nie widzimy wszystkiego, że chcemy zrozumieć lepiej, nie chcemy cierpieć… On jest w stanie taką zwadę przyjąć. Zresztą Psalmy są pełne takiej modlitwy, w której wylewa się na Boga także pretensje. Jeżeli Bóg jest żywy, to można się z Nim pokłócić i można się z Nim pojednać.
Mówił Ksiądz niedawno, że jeśli ktoś chce znać odpowiedź na wszystko, powinien poszukać sobie innej religii.
– Tak, bo jako chrześcijanie pozwalamy Bogu być Bogiem. Czyli godzimy się z tym, że Bóg jest większy, a moje życie i świat pozostają do pewnego stopnia tajemnicą. Owszem, Bóg objawił się w Jezusie Chrystusie, sporo o sobie powiedział. Ale wiemy też, że nie powiedział wszystkiego, że pozostawił pewien obszar, w którym On jest Bogiem. Jeżeli chcemy Mu ten obszar zabrać, sami postawić się na tej wysokości, to rzeczywiście jest to inna religia. Chrześcijaństwo polega także na uznaniu, że nie panujemy do końca nad wszystkim. To jest trudne, zwłaszcza wtedy, gdy człowiek nie ufa, że Bóg jest w stanie coś wyprostować.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z ks. dr. Grzegorzem Strzelczykiem