Nadchodzi czas „44”

Tematem otwierającym numer jest esej Rafała Tichego o mesjanizmie. Stąd podtytuł „Pismo Apokaliptyczne” należy rozumieć jako przypominanie, że „czas jest bliski”. Nie tylko w wymiarze osobistym, ale także społecznym. Z kolei Michał Łuczewski rekonstruuje ewolucję duchową dysydentów PRL-u, którzy po 1989 roku z niezłomnych moralistów stali się pragmatykami wybierającymi dwuznaczne kompromisy. Warto też zwrócić uwagę na wnikliwy esej Aleksandra Kopińskiego o „Wieszaniu” Jarosława Marka Rymkiewicza. Ważne miejsce zajmuje w „44” refleksja o sztuce. Nie brak tekstów krytycznoliterackich, a w dziale poezji mamy autorów kilku generacji.

O ile „Fronda” była oparta przede wszystkim na negacji zastanej przestrzeni intelektualnej, to „44” jest bardziej formacyjne, skierowane na wewnętrzny rozwój czytelnika. Uważna refleksja nad przeszłością koresponduje z wychyleniem w przyszłość i próbą czytania znaków naszego czasu. To ważne, bo współcześnie prawicowość kojarzy się młodym z archaiczną „obciachowością”, z tropieniem ubeków i układów. Sukcesem nowego pisma byłoby wypracowanie nowego języka, trafiającego do czytelnika poszukującego. W nowym piśmie porywa też szata graficzna tworzona przez niezrównanego Jana Zielińskiego. Na deser załączona jest płyta Michała Jacaszka z elektroakustyczną medytacją nad „Bogurodzicą”.

Redaktorzy rozpoczęli już cykl spotkań promocyjnych w różnych częściach Polski. Po premierze warszawskiej, „Czwórki” zapowiadają promocję w Zagłębiu. Spotkanie odbędzie się 13 grudnia o godz. 17.30 w sosnowieckiej Galerii „Patelnia 36” (ul. Warszawska 3, okolice dworca PKP). W spustoszonej przez PRL mentalności polskiego inteligenta czas na nowe otwarcie. Czas na „44”.

oceń artykuł