Zapisane na później

Pobieranie listy

Elektrownia jak 200 boisk

W Niemczech powstanie największa na świecie elektrownia słoneczna. Panele słoneczne będą zajmowały powierzchnię równą 200 boiskom piłkarskim. Jest tylko jeden problem: czy nad elektrownią zaświeci słońce?

Tomasz Rożek, doktor fizyki, dziennikarz naukowy, stały współpracownik Radia eM

|

GN 20/2007

dodane 21.05.2007 11:03

Elektrownia ma powstać w pobliżu znajdującego się we wschodniej części Niemiec miasteczka Brandis. Ma produkować 40 megawatów energii (jak będzie świeciło słońce) i kosztować 130 mln euro. Pieniądze na budowę elektrowni obiecali inwestorzy, jak się nie rozmyślą.

Nie tak zielona, jak się wydaje
Elektrownia słoneczna produkuje energię ze słońca. To jasne, ale warto wyjaśnić, o jaką energię chodzi. Na dachach domów coraz częściej instaluje się panele słoneczne. One też produkują energię ze słońca, ale ich konstrukcja ma się nijak do paneli, które będą instalowane w Brandis. W przypadku paneli dachowych promienie słoneczne podgrzewają specjalny płyn (bardzo podobny do płynu z chłodnic samochodowych). Z kolei gorący płyn ogrzewa wodę w zbiorniku. Słońce świeci – mamy ciepłą wodę.

Elektrownia słoneczna też składa się z wielu mniejszych paneli. Powinno się je nazywać ogniwami fotowoltaicznymi lub fotoogniwami. Tutaj promienie słoneczne są bezpośrednio zamieniane na prąd elektryczny. Prąd, który można „wpuścić” do krajowej sieci elektrycznej i zasilać nim domy prywatne albo biura. Zjawisko fotowoltaiczne jest dosyć skomplikowane, ale, zapominając o wielu subtelnościach, można powiedzieć, że polega na wyrwaniu przez promieniowanie słoneczne elektronu, który jest nośnikiem prądu elektrycznego.

To zjawisko nie zachodzi oczywiście we wszystkich materiałach. Fotoogniwa muszą być wykonane z półprzewodników, najczęściej z krzemu, germanu czy selenu. Technologia budowy paneli fotowoltaicznych jest droga i nieprzyjazna dla środowiska. Koszt prądu elektrycznego wyprodukowanego w ten sposób jest wielokrotnie wyższy w porównaniu z tradycyjnymi metodami. Te różnice w cenie są zmniejszane przez różnego typu zachęty finansowe czy podatkowe dla inwestorów. Zagadnienie opłacalności inwestowania w zielone źródła energii, w tym w energię słoneczną, jest bardzo skomplikowane.

Nie wszędzie się opłaca i nie zawsze ma sens. Zależy od szerokości geograficznej, a także od systemu podatkowego czy cen gruntu. To ostatnie jest istotne, bo elektrownie słoneczne czy wiatrowe zajmują bardzo duże powierzchnie. Przeciwnicy tego typu rozwiązań argumentują, że w ogólnym rozrachunku proekologiczne źródła energii wcale nie są aż tak „zielone”, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Wskazują też na ich uzależnienie od kaprysów pogody. Słońce nie zawsze przecież świeci.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..