Zapisane na później

Pobieranie listy

Ratownicy dotarli do przygniecionego górnika

Ratownicy górniczy dotarli do jednego z pięciu górników, poszukiwanych po wstrząsie w kopalni "Zofiówka". - Pracownik, który został przygnieciony elementami obudowy, miał 38 lat, pracował w JSW od 10 lat - przekazał w niedzielę prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon.

PAP

dodane 06.05.2018 10:34
0

Zaznaczył, że nie jest to jeszcze całkowicie pewna informacja, bo pracownik nie miał przy sobie dyskietki, którą muszą posługiwać się górnicy podejmujący pracę na terenie kopalni.

Pod kopalnię przychodzą górnicy, także z innych kopalń. Wierzą, że ich koledzy żyją i uda się ich uratować. Ratownicy próbują dotrzeć do czterech górników, pozostających wciąż pod ziemią. Przy wejściu do kopalni pojawił się baner z napisem: "Górnicy z Zofiówki - jesteśmy z Wami".

Jedną z osób, które pojawiły się w niedzielę rano przed zakładem, był Adrian Galdia, górnik z dziesięcioletnim stażem, pracujący obecnie w oddalonej ok. 10 km od "Zofiówki" kopalni "Pniówek"; w przeszłości był zatrudniony także w "Zofiówce".

Podobnie jak inni okoliczni mieszkańcy w sobotę przed godz. 11 także on odczuł silny wstrząs. "Od razu pomyślałem: oby nikomu nic się nie stało. Wiadomo - wszyscy jesteśmy kolegami" - powiedział PAP.

W chwili wstrząsu, w sobotę około godz. 11, w kopalni pracowało 250 osób, z czego w rejonie bezpośredniego zagrożenia 900 m pod ziemią - 11. Czterem z nich udało się uciec, siedmiu zostało pod ziemią. Po kilku godzinach ratownicy odnaleźli dwóch z nich - są w szpitalu z niegroźnymi dla życia urazami. W sobotę wieczorem natrafiono na kolejnego górnika - przygniecionego i bez oznak życia.
1 / 1