Przewodniczący amerykańskiego Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC) Tom Perez oświadczył, że każdy członek tej partii i każdy z jej kandydatów na stanowiska państwowe powinien popierać aborcję - podał serwis lifenews.com.
Sprawa zaczęła się od doniesienia, jakie proaborcyjna organizacja NARAL złożyła do DNC na demokratycznego kandydata na burmistrza Omaha. Okazało się bowiem, że Heath Mello jako członek władz stanowych popierał szczątkowe prawa, chroniące życie nienarodzonych, np. zakaz aborcji po 20 tygodniu ciąży czy nałożenie na aborterów obowiązku informowania kobiet w ciąży, że mają prawo do badania ultrasonograficznego.
Szef DNC zareagował stwierdzeniem, że aborcja jest wartością fundamentalną i każdy członek tej partii oraz każdy z jej kandydatów na stanowiska państwowe powinien ja popierać.
Stanowisko przeciwne zajmują inni liderzy demokratyczni, tacy jak niedawny kandydat w prezydenckich prawyborach Bernie Sanders oraz przywódczyni demokratycznej mniejszości w Kongresie Nancy Pelosi. Są to politycy proaborcyjni, ale dopuszczają obecność w partii reprezentantów innego stanowiska.
Niemniej, Mello odciął się od swych wcześniejszych działań. Oświadczył, że pozostaje prywatnie pro life, ale po ewentualnym wyborze nie uczyni nic, by ograniczyć dostęp do aborcji.
W ostatnich latach amerykańscy demokraci przyjęli bardzo ostry kurs proaborcyjny. Niemniej, istnieje też organizacja o znaczącej nazwie Demokraci za Życiem. Szacuje ona, że poglądy pro life posiadają 23 miliony zwolenników tej partii. Według instytutu Pew Research Center aborcji w większości przypadków sprzeciwia się 28 proc. wyborców Partii Demokratycznej. Wśród prodemokratycznych Latynosów sympatie pro- i antyaborcyjne rozkładają się niemal po połowie.
Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.