Nowy numer 13/2024 Archiwum

Samoograniczenie władzy

Dzięki samodzielnej większości PiS może przyjąć praktycznie każde rozwiązanie, co rodzi niebezpieczeństwo, że będzie realizował złe pomysły. W zapale zmieniania Polski nie powinien tracić zdrowego rozsądku.

Jarosław Kaczyński mówi o konieczności przeprowadzenia kontrrewolucji kulturowej w Europie, w stosunku do Polski mówi nawet o rewolucji. Nie chcę się zagłębiać w jej istotę, ale generalnie chodzi mu o to, aby ograniczyć władze gremiów, które nie zostały wybrane w demokratycznych wyborach przez zwykłych ludzi, np. korporacji prawniczej. Problem w tym, że rewolucje mają to do siebie, że sięgają po skrajne środki, w rewolucyjnym zapale często porzuca się rozsądek, a racjonalna krytyka jest traktowana jako atak i z zasady odrzucana.

Sytuacja, w której ma się całą władzę i nie trzeba brać pod uwagę niczyich opinii, bo i tak wszystko można przeforsować, rodzi niebezpieczeństwo pychy i utraty kontaktu z rzeczywistością. Wybitny historyk prof. Andrzej Nowak jako przykład takiego zjawiska podaje senacki projekt zmiany ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego. Otóż w projekcie tym za ustrój totalitarny senatorowie uznali także nacjonalizm ukraiński i litewski oraz militaryzm pruski, rosyjski i niemiecki. Z polskiej perspektywy z pewnością były to negatywne zjawiska, ale uznawanie ich za totalitaryzm to absurd.

Takich przykładów „przegięcia” ze strony PiS jest więcej. Na przykład kontrowersyjny apel smoleński odczytywany na każdej uroczystości z udziałem kompanii honorowej, przeciwko czemu wypowiedziała się nawet córka tragicznie zmarłego prezydenta Marta Kaczyńska. Teraz PiS chce „uporządkować” pracę mediów, co sprowadza się do ograniczenia możliwości wykonywania przez dziennikarzy pracy. Bywam w Sejmie przy okazji różnych debat, głównie dotyczących kwestii obyczajowych. Obserwacja zachowania posłów z sejmowej galerii jest bardzo pouczająca i można z niej wyciągnąć wiele ciekawych wniosków. Jeśli PiS przeforsuje swoje pomysły, nie będę mieć takiej możliwości, bo na galerię będą mogli wchodzić jedynie stali korespondenci sejmowi. Tylko oni będą mogli bez ograniczeń poruszać się po gmachu parlamentu. Skończy się więc możliwość zasięgnięcia opinii posła „na gorąco”, nie mówiąc już o spokojnym porozmawianiu przy kawie w senackiej kawiarni. Oczywiście, mogę się z politykami spotykać, ale poza parlamentem. Być może obecność dziennikarzy w Sejmie należy w jakiś sposób uporządkować, ale po co od razu wylewać dziecko z kąpielą? To jest ewidentne ograniczenie możliwości wykonywania mojej pracy. Ograniczenie zupełnie niepotrzebne, dlatego apeluję, aby PiS się z niego wycofał.

Pewną nadzieję na powrót racjonalności dają przypadki ustawy o zgromadzeniach i ustawy dezubekizacyjnej. Po różnych krytycznych uwagach merytorycznych PiS uznał część z nich za zasadne i zdecydował się je uwzględnić. Oby stało się to praktyką – przyjmowanie uzasadnionej krytyki, aby wypracować dobre rozwiązanie.

Władza zawsze ma przewagę, gdyż posiada instrumenty, aby przeforsować swoje racje. To rodzi niebezpieczeństwo przyjmowania nieprzemyślanych rozwiązań. Mądra władza ma tego świadomość i wie, że powinna wypracować mechanizmy samoograniczające, które będą chronić przed złymi pomysłami. I tego PiS życzę.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego