Komisja Polityki Społecznej i Rodziny opowiedziała się w czwartek za przyjęciem, z poprawkami, rządowego projektu ustawy o wsparciu kobiet w ciąży i ich rodzin "Za życiem".
Za przyjęciem projektu ustawy opowiedziało się 19 posłów, nikt nie był przeciw, 7 posłów wstrzymało się od głosu. Posłowie PO poinformowali, że wstrzymują się od głosu z uwagi na zbyt krótki czas na zapoznanie się z projektem.
Członkowie komisji przyjęli niektóre poprawki, jakie do projektu zgłosiło biuro legislacyjne, znaczna ich część miała charakter porządkujący i redakcyjny.
Posłowie opozycji wielokrotnie krytykowali szybkie tempo procedowania ustawy i wskazywali na konieczność skonsultowania projektu ze środowiskiem osób niepełnosprawnych.
Wiceminister rodziny Krzysztof Michałkiewicz przekonywał, że szybkie tempo procedowania projektu ustawy jest konieczne, by przygotowywany program "Za życiem" mógł być realizowany od przyszłego roku. Wskazywał, że konieczne było skorelowanie prac nad tą ustawą z pracami nad budżetem, bo w nim mają znaleźć się środki na realizację programu.
Posłanka Joanna Augustynowska z Nowoczesnej oceniła, że projekt powiela przepisy, które obowiązują od lat. "Dokładnie są skopiowane z ustawy o świadczeniach zdrowotnych" - podkreśliła. Posłanka złożyła wniosek o publiczne wysłuchanie projektu, jednak przewodnicząca komisji Beata Mazurek (PiS) poinformowała, że wniosek ten nie spełnił wymogów formalnych.
Mazurek wielokrotnie podkreślała też, że szczegółowy program kompleksowego wsparcia "Za życiem" zostanie przygotowany do końca grudnia. Zapewniła, że jego rozwiązania będą przygotowywane w porozumieniu ze środowiskami osób niepełnosprawnych.
Poseł Piotr Uściński (PiS) ocenił, że w projekcie brakuje wsparcia dla kobiet, które są w ciąży powstałej w wyniku czynu zabronionego. "Myślę, że to w tym kompleksowym programie powinno się znaleźć. Nie będzie to duży koszt dla państwa, a kompleksowo zajmiemy się wsparciem dla matek, dla rodzin, które mają trudną sytuację w związku z poczęciem dziecka i spodziewanymi jego narodzinami" - przekonywał.
Posłanka Bożena Henczyca (PO) powiedziała, że projekt powinien zawierać kompleksowe rozwiązania we wszystkich kwestiach ważnych dla rodzin osób niepełnosprawnych. Podkreślała, że urodzenie dziecka z dużą niepełnosprawnością jest dla kobiety "olbrzymią traumą", a decyzja o aborcji w takim przypadku często motywowana jest tym, że nie chce ona skazywać dziecka na cierpienia. "Poprzez ten projekt ustawy chcecie Polki przekupić, aby rodziły dla 4 tys. zł" - powiedziała.
Posłanka Henryka Krzywonos-Strycharska (PO) podkreślała, że potrzebna jest realna pomoc, "a nie na papierku". Zwracając się do kobiet, powiedziała: "Nie nabierajcie się na 4 tys. zł, bo przed wami całe życie".
Posłanka Bernadeta Krynicka (PiS) mówiła, że posłowie opozycji straszą przyszłych rodziców dzieci niepełnosprawnych, przedstawiając "horror życia" z takim dzieckiem.
"Życie ludzkie jest bezcenne i nikt nie kupuje tego życia za 4 tys. Największa potrzeba dla matki i ojca w momencie, kiedy rodzi się dziecko (niepełnosprawne) to jest wsparcie; by ktoś pokierował emocjonalnie, psychologicznie i to jest zawarte w tym projekcie: opieka koordynacyjna opiekuńczo-rehabilitacyjna, odpowiednie świadczenia zdrowotne" - powiedziała.
Obecny na posiedzeniu komisji Paweł Kubicki ze stowarzyszenia "Nie-grzeczne dzieci" wyraził opinię, że po wprowadzeniu ustawy w życie, może pojawić się problem z szerszą dostępnością do asystentów. Podkreślił, że w 2015 roku w Polsce było 3816 asystentów, a w 178 gminach w ogóle ich nie było.
Michałkiewicz zapewnił, że resort pracuje nad przygotowaniem asystentów rodziny do specyfiki pracy z rodziną z dzieckiem niepełnosprawnym.
Agnieszka Grzybek z Fundacji Ster powiedziała, że projekt ustawy budzi "emocje i rozczarowanie". "Pozostawia za burtą już żyjące osoby niepełnosprawne i rodziny, w których takie dzieci i osoby się wychowują. Nie przewiduje zrewidowania wsparcia, które byłoby potrzebne" - podkreśliła.
Wątpliwości członków komisji wzbudziły zapisy, które wskazują, że warunkiem przyznania świadczenia 4 tys. zł dla rodziców dzieci niepełnosprawnych ma być pozostawanie pod opieką medyczną nie później niż od 10 tygodnia ciąży do porodu. Pytano, czy w wyjątkowych przypadkach świadczenia mogłyby być przyznane również tym matkom, które z przyczyn od siebie niezależnych nie mogły w tym terminie zgłosić się do lekarza.
Przedstawiciele rządu wskazywali, że analogiczne zasady obowiązują obecnie także przy przyznawaniu "becikowego". Zapowiedzieli jednocześnie, że nie później niż do kwietnia przyszłego roku rząd przeprowadzi przegląd całego systemu wsparcia finansowego rodzin.