Papież Franciszek powiedział w środę w samolocie dziennikarzom towarzyszącym mu w podróży do Polski, że najbardziej właściwym słowem, by opisać to, co się dzieje na świecie, jest wojna. "Świat jest pogrążony w wojnie, bo zatracił pokój" - mówił papież.
Zwracając się do ponad 70 wysłanników światowych mediów, Franciszek podkreślił, że ostatnio często powtarza się określenie "brak bezpieczeństwa". Ale zdaniem papieża najbardziej właściwym słowem, by opisać to, co się dzieje, jest "wojna".
"Od dawna mówimy, że świat jest w stanie wojny w kawałkach" - mówił papież, przywołując często powtarzane przez siebie słowa. Wskazał, że była pierwsza, druga wojna światowa, "a teraz jest ta wojna". Wyraził opinię, że obecna wojna "nie jest organiczna", to znaczy w pełnym tego słowa znaczeniu, "ale to jest wojna".
Nawiązał do wtorkowej zbrodni popełnionej na francuskim księdzu w kościele w Normandii. "Ten święty ksiądz zginął w chwili modlitwy" - zaznaczył papież. Zauważył, że wciąż ginie wielu chrześcijan, niewinnych, dzieci. W tym kontekście wymienił Nigerię i całą Afrykę. "Nie bójmy się powiedzieć tej prawdy, że świat jest w stanie wojny".
Nawiązując do głównego celu podróży do Krakowa, jakim jest udział w Światowych Dniach Młodzieży, papież powiedział, że młodzież to nadzieja.
"Ufajmy, że młodzież powie nam coś, co napełni nas nadzieją" - dodał. Franciszek wyraził wdzięczność za słowa kondolencji, jakie napłynęły po tragicznej śmierci francuskiego proboszcza. Z uznaniem mówił o geście prezydenta Francji Francois Hollande'a, który do niego zadzwonił.
Po kilkunastu minutach osobistego powitania z każdym dziennikarzem, papież ponownie wziął mikrofon do ręki i powiedział, że chce coś wyjaśnić.
Mówił, że trwa wojna interesów, o pieniądze, o zasoby, naturę, panowanie nad narodami. "Nie mówię o wojnie religijnej. To inni chcą, żeby to była wojna religijna" - zastrzegł papież. Po tych słowach w samolocie rozległy się brawa.
Na pokładzie samolotu lecącego z Rzymu do Krakowa papież Franciszek otrzymał góralski kapelusz, podarunek od prezydenta Andrzeja Dudy.
Czarny kapelusz udekorowany muszelkami to prezent wręczony papieżowi "w imieniu polskiego narodu"; został zrobiony przez górali "ze stron umiłowanych przez Jana Pawła II" - poinformował Pałac Prezydencki.
Franciszek z zainteresowaniem przyglądał się podarunkowi, który wywołał duże zainteresowanie na pokładzie samolotu.