Droga Światła

Duchowość paschalna z trudem toruje sobie drogę. Może dlatego, że podobnie jak owi uczniowie z Emaus mamy serca „nieskore do wierzenia”? Czy Droga Światła stanie się kiedyś tak popularna jak Droga Krzyżowa?

ks. Tomasz Jaklewicz

|

07.04.2016 00:00 GN 15/2016

dodane 07.04.2016 00:00
1

Może ks. Jacek Stryczek musiałby pomyśleć, czy nie da się opatentować jakiejś „ekstremalnej” Drogi Światła. Zanim to nastąpi, byłoby dobrze, gdyby udało się Drogę Światła uczynić „normalnym” regularnym nabożeństwem, odbywającym się w parafiach podczas liturgicznego czasu wielkanocnego, czyli od Wielkanocy do Zesłania Ducha Świętego. Te pięćdziesiąt dni to najbardziej radosny czas w Kościele, chrześcijański karnawał. Mamy jednak kłopot z celebrowaniem radości. Łatwiej celebrować smutek, ból, żal. Dlaczego tak jest?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Tomasz Jaklewicz

Zapisane na później

Pobieranie listy