Te 100 dni to 100 dni chaosu, zamieszania i złych decyzji, które szkodzą Polakom - ocenił dotychczasowe działania rządu Beaty Szydło lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Warto pokazać PiS "jaskrawą żółtą kartkę" - uznał.
"Te 100 dni to 100 dni chaosu, to 100 dni zamieszania, 100 dni złych decyzji, które szkodzą Polakom, szkodzą też naszemu wizerunkowi na zewnątrz" - mówił Kosiniak-Kamysz na piątkowej konferencji w Sejmie, wymieniając w tym kontekście "rozjechanie" Trybunału Konstytucyjnego, "zlikwidowanie de facto służby cywilnej", "zawładnięcie mediami publicznymi" oraz "nieprawdopodobny chaos w polskim sektorze rolno-spożywczym, w polskim rolnictwie".
Zdaniem lidera PSL pierwsze 100 dni rządów PiS "nie rokuje dobrze na przyszłość". "Chciałoby się powiedzieć: 100 dni wystarczy. Warto pokazać mocną, jaskrawą żółtą kartkę PiS-owi, taką jak w Radomsku, warto ją pokazać w województwie podlaskim w wyborach uzupełniających do Senatu" - mówił.
Kosiniak-Kamysz odniósł się też do apelu o współpracę, jaki skierowała do opozycji na porannej konferencji premier Beata Szydło. "Pani premier wzywa nas do dialogu i jesteśmy bardzo otwarci. Zaproponowaliśmy jako pierwsze ugrupowanie projekt +40 lat stażu pracy i dobra emerytura+. No i co się stało? PiS, wstrzymując się od głosu, nie chcąc rozmawiać dalej and tym projektem, wyrzucił go do niszczarki. Tak samo było z poprawką +złotówka za złotówkę+ - zgłaszamy merytoryczną poprawkę, która daje szanse rodzinom na elastyczne korzystanie z 500 złotych, daje szanse tym, którzy mają jedno dziecko na uzyskanie wsparcia w wychowaniu i rodzinom wielodzietnym, ale od razu jest wyrzucona do kosza, bo autorem jest Polskie Stronnictwo Ludowe" - powiedział prezes PSL.
To pokazuje - dodał - "że ani dobrych obyczajów, ani zwyczajów już nie ma". "Ani w Sejmie, ani w relacjach, ani w dialogu. Nie ma tej dyskusji z Polakami, jest tylko taka pokazówka na 100 dni, która sprawia, żeby Polacy zobaczyli, jak to ciężko od rana do nocy pracujemy, żeby było lepiej" - dodał szef ludowców.
Odnosząc się do tego, że konferencja prasowa premier Szydło podsumowująca 100 dni rządu została zorganizowana w piątek o godz. 5.30, a następnie premier rozpoczęła serię spotkań w terenie, prezes PSL ocenił, że jest to "zagranie typowo pod publiczkę, zagranie kampanijne".
"Szanowna pani premier, kampania się skończyła. Co prawda są wybory uzupełniające na Podlasiu, gdzie jest nasz najlepszy kandydat Mieczysław Bagiński, ale kampania w Polsce się skończyła. Wy już rządzicie, wy nie jesteście partią opozycyjną i nie robicie wydarzeń o charakterze kampanijnym, tylko macie zarządzać Polską i rozwiązywać problemy Polaków, a nie je tworzyć. A przez te 100 dni stworzyliście ogromną ilość problemów" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Wtórował mu poseł PSL Krzysztof Paszyk, który ubolewał, że "w dzisiejszym objeździe pani premier po kraju zabrakło wizyty w którymś z gospodarstw rodzinnych". "Byłaby możliwość, by wytłumaczyć, dlaczego nie są wypłacane dopłaty bezpośrednie, dlaczego od 1 stycznia te gospodarstwa rodzinne są pozbawione możliwości wykupu ziemi z zasobu skarbu państwa. Szkoda, że zabrakło wizyty w którymś ze sklepików osiedlowych, tak często odwiedzanych w czasie kampanii, żeby wytłumaczyć, dlaczego te sklepiki właśnie są zagrożone dodatkowym podatkiem" - mówił poseł PSL.
Jego zdaniem "może też dzisiaj można było wykorzystać moment i odwiedzić któryś z ośrodków szkolenia kierowców i wytłumaczyć adeptom tychże ośrodków, którzy wczoraj chcieli zdawać egzaminy w którymś z 49 WORD-ów, dlaczego w wyniku zaniedbań tego egzaminu nie można było zdać". "Można było którąś z prawie 3 milionów rodzin odwiedzić, które posiadają jedno dziecko, a które są wykluczone z programu 500 plus" - dodał Paszyk.
Posłowie PSL ogłosili, że z okazji 100 dni rządu będą w piątek na ulicach Warszawy rozdawać koszulki z napisem "#STOPiS". "Będziemy przypominać Polakom, ile +dobrego+ PiS zrobił przez te 100 dni" - zapowiedział poseł ludowców Krystian Jarubas.
Kosiniak-Kamysz był pytany przez dziennikarzy m.in. o rolę Jarosława Kaczyńskiego podczas pierwszych 100 dni rządu Beaty Szydło. Ocenił, że była ona "decydująca". "Pan prezes Kaczyński jest osobą, która decyduje o wszystkim - w Sejmie, w Senacie, w pałacu prezydenckim i w rządzie. I to jest osoba pewnie, bez której nie zapadają żadne ważne decyzje" - powiedział lider ludowców.