Nowy numer 18/2024 Archiwum

Naprawdę chcielibyście, żebyśmy zrzuciły habity?

Jeśli ktoś, chcąc kupić gwoździe, pomyli sklepy i wejdzie do mięsnego, to wychodzi i zmienia sklep, a nie pisze w gazecie, że to skandal, że nie można kupić gwoździ.

Przez cały okres formacji dziewczęta mogą odejść ze Zgromadzenia ze spokojnym sumieniem i część z nich to robi. Osobiście znam wiele osób, które odeszły jako nowicjuszki czy juniorystki i zachowują do tej pory dobre wspomnienia o zakonie, chociaż doszły do wniosku, że nie jest to ich droga życia. Rozczarowania się zdarzają, ale czy jest to jedynie wina klasztoru? Jeśli ktoś, chcąc kupić gwoździe, pomyli sklepy i wejdzie do mięsnego, to wychodzi i zmienia sklep, a nie pisze w gazecie, że to skandal, że nie można kupić gwoździ. Wiem, że życie to coś więcej niż zakupy i rozumiem cały trud rozeznawania drogi życia i bólu pomyłek na tej drodze, ale warto zachować tu pewien zdrowy rozsądek i obiektywizm.

Zdanie „Siostry od początku pracują ponad siły, często po 12 godzin na dobę. Codziennie modlą się przynajmniej pięć godzin, oprócz tego pracują na rzecz wspólnoty. Wszystko jest obowiązkiem, nawet czas wolny jest zaplanowany i trzeba go spędzić ze wszystkimi innymi siostrami w grupie. Poza obowiązkami w klasztorze siostry pracują też na zewnątrz – jako katechetki czy w ośrodkach pomocy.” – pozostawiam bez komentarza. Żyję od ponad 25 lat w klasztorze i nie spotkałam się z taką sytuacją. To samo dotyczy wielu innych stwierdzeń, które, jeśli są prawdziwe, stanowią całkowity margines i patologię życia zakonnego. Wtedy wypadałoby napisać o konkretnym przypadku. Generalizowanie uważam za brak profesjonalizmu i wypaczenie obiektywnej prawdy.

Na koniec nasze zakonne szanse na przyszłość według M. Abramowicz: „Na Zachodzie siostry przeszły reformę po Soborze Watykańskim II, w latach 60-tych, zrzuciły habity, wiele z nich poszło na studia. Siostry z USA zaangażowały się też w walkę o prawa kobiet.” Naprawdę chcielibyście, żebyśmy zrzuciły habity i zaangażowały się w walkę o prawa kobiet (chodzi tu, niestety, o czynne zaangażowanie wielu zakonnic amerykańskich na rzecz aborcji)? Nie bardzo też wiem, co z tymi studiami. W moim Zgromadzeniu wiele sióstr z racji prac apostolskich ma wyższe wykształcenie, ja mam doktorat. Jedna odmówiła dalszych studiów… Co jeszcze musimy zrobić, by być bardziej współczesne i wyemancypowane? Nie układamy nikomu życia. Ale nam też pozwólcie żyć tak, jak chcemy…

« 1 2 »

Zapisane na później

Pobieranie listy