Prowadzą statystyki, sprawdzając, gdzie Duch Święty mocniej działa. Zaliczają, kolekcjonują rekolekcje.
01.02.2016 09:02 GOSC.PL
Mamre, Msze, które odprawia o. Witko. Łódzcy jezuici, gliwicka Odnowa, czy Czatachowa? A może Tyskie Wieczory Uwielbienia? Na wszelki wypadek sprawdzę wszystkie.
Biedni. Jeżdżą z wywalonym jęzorem z miejsca na miejsce, z modlitwy o uzdrowienie na modlitwę o uzdrowienie. Skrzętnie prowadzą statystyki, „gdzie Duch Święty działa mocniej?”.
Zaliczają po kolei kolejne sprawności. Łowcy charyzmatów, których nie doświadczają, bo nie potrafią ich bezinteresownie przyjąć. Nie chcą stać się niemowlętami, które nie dysponują żadną walutą czy listą dobrych uczynków. Nie wiedzą, że na pytanie „Boże, a ile to kosztuje?”, niebo pozostaje głuche.
„Wszystko, co pochodzi z Królestwa możesz jedynie otrzymać”.
Biedni. Nie wiedzą, że charyzmaty otrzymuje się… służąc. Że to rzeczywistość 5xD: „dar darmo dany dla drugiego”. Że Bóg w rzeczywistości wiary przewraca prawa matematyki do góry nogami. Otrzymujemy… rozdając. Mnożymy dzieląc. Tak to działa w wersji dla chrześcijan.
Rozmawiałem z Donaldem Turbittem, charyzmatycznym założycielem Mężczyzn Świętego Józefa. „Donald – spytałem nieśmiało – czy, gdy jesteś sam w domu i rozmawiasz z Bogiem, masz doświadczenie, że mówisz… do ściany i odpowiada ci echo?” „Everyday!” – uśmiechnął się od ucha do ucha emerytowany nowojorski strażak. „Taaak? To kiedy masz doświadczenie potężnej mocy Ducha?”. „W momencie, kiedy służę”.
„Wszystko, co pochodzi z Królestwa możesz jedynie otrzymać”.
PS. A nawiasem mówiąc wiecie, gdzie „Duch Święty działa najmocniej?”. W was. Jesteście Jego świątynią.
Marcin Jakimowicz