Okładka w rocznicę zamachu dowodzi jedynie, jak bardzo autorzy tygodnika upadli w nienawiści.
06.01.2016 11:38 GOSC.PL
Mija rok od zamachu islamskich terrorystów na redakcję antyreligijnego tygodnika "Charlie Hebdo". I równo rok po zamachu redakcja publikuje okładkę, na której widzimy chrześcijańskiego Boga z zaplamionymi od krwi rękami i karabinem w ręku, a nad rysunkiem podpis: "Rok później, morderca wciąż na wolności".
Panowie - podobno satyrycy - z "Charlie" nie stracili pamięci. Doskonale wiedzą, że to nie chrześcijanie zamordowali ich kolegów z redakcji. Zamordowali ich terroryści, którzy wznosili okrzyki ku czci Allaha. Ale na opublikowanie takiej okładki z Allahem nie mieli widocznie odwagi. Chrześcijan, którzy z ubiegłoroczną zbrodnią nie mieli nic wspólnego, i ich Boga obrażać można, bo wiadomo, że chrześcijanie nie przyjdą do redakcji z karabinem.
Panowie redaktorzy z "Charlie", jesteście obrzydliwymi tchórzami! I wyraźnie chcę to podkreślić: nie jestem "Charlie". Brzydzę się "Charlie", bo niewiele różnicie się od morderców, którzy przed rokiem zabili waszych kolegów. Kieruje wami taka sama nienawiść. Fakt, że uzewnętrzniacie ją za pomocą farby drukarskiej, a nie karabinu, wynika tylko i wyłącznie z uwarunkowań kulturowo-społecznych. To, że w ciągu 200 lat zamieniliście gilotyny na ołówki, zmienia jedynie formę wyrazu. Nienawiść pozostała ta sama.
Przeczytaj także: "L'Osservatore Romano odpowiada »Charlie Hebdo«"
Wojciech Teister