W środę przypada 50. rocznica ogłoszenia soborowej deklaracji "Nostra aetate" (W naszej epoce) o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. Wyznaczyła ona nowy etap w relacjach z nimi.
Z inicjatywy papieża Franciszka jego środowa audiencja generalna w półwiecze tego historycznego wydarzenia będzie miała nadzwyczajny, międzyreligijny charakter.
Ten najmniejszy pod względem objętości dokument Soboru Watykańskiego II, składający się zaledwie z pięciu punktów jest uważany za ogromny krok naprzód, który otworzył całkowicie nowy rozdział w duchu dialogu i szacunku przede wszystkim w stosunkach z judaizmem, po wiekach uprzedzeń i nieufności.
Deklaracja została zaaprobowana w głosowaniu na Soborze miażdżącą większością głosów, ale droga tego tekstu była długa i powstawał on stopniowo. Nie został potem łatwo przyjęty, a wcześniej nawet istniało ryzyko, że projekt będzie wycofany z soborowej agendy.
Pierwsza wersja została rozdana podczas obrad w 1963 roku jako planowany rozdział Dekretu o ekumenizmie. Tekst był wyrazem pragnienia papieża Jana XXIII, by ogłoszono deklarację na temat Żydów. Wpływ miały jego osobiste doświadczenia pracy w watykańskiej dyplomacji w latach II wojny światowej, gdy pomagał Żydom i uratował tysiące z nich.
O potrzebie zmiany stosunku do Żydów mówił mu jeden z ocalonych, historyk Jules Isaac podczas spotkania w 1960 roku, gdy postulował odrzucenie przez chrześcijan "nauczania pogardy".
Ostatecznie postanowiono nie łączyć tekstu o stosunku do Żydów z dokumentem dotyczącym ekumenizmu i wydać osobny, w istotny sposób uzupełniony. Podczas gdy ojcowie soborowi z Europy i Stanów Zjednoczonych myśleli głównie o relacjach z Żydami, przedstawiciele krajów arabskich ostrzegali przed reakcją ze strony muzułmanów. Dlatego też nalegali na to, aby w tym samym dokumencie poruszona została także sprawa relacji ze światem islamu. Z kolei reprezentanci Kościołów z Azji i Afryki postulowali uwzględnienie też innych religii.
W rezultacie, podkreśla się, powstał tekst uniwersalny, w którym Kościół , już za pontyfikatu Pawła VI, po raz pierwszy w swej historii otworzył braterski dialog z innymi religiami. Uznał na przykład wartość refleksji, poszukiwań i medytacji w hinduizmie i buddyzmie.
Całkowicie nowy rozdział dialogu został zaś otwarty w relacjach z dwiema wielkimi religiami monoteistycznymi, czyli islamem oraz judaizmem i to właśnie ten aspekt sprawia, że niewielka deklaracja była wielkim przełomem. Stanowiła też rozrachunek z bardzo trudną przeszłością.
We wprowadzeniu podkreślono , że od różnych religii ludzie oczekują odpowiedzi na głębokie tajemnice egzystencji, a one w rozmaity sposób "starają się wyjść naprzeciw niepokojowi ludzkiego serca".
Kościół katolicki zadeklarował następnie, że nic nie odrzuca z tego, co w tych religiach jest "prawdziwe i święte" i ze szczerym szacunkiem odnosi się do ich nakazów i doktryn, choć różnią się od tych przez niego wyznawanych.
Kluczowe dla dialogu z islamem mają słowa: "Kościół spogląda z szacunkiem również na mahometan, oddających cześć jedynemu Bogu, żywemu i samoistnemu, miłosiernemu i wszechmocnemu, Stwórcy nieba i ziemi".
"Jeśli więc w ciągu wieków wiele powstawało sporów i wrogości między chrześcijanami a mahometanami, święty Sobór wzywa wszystkich, aby wymazując z pamięci przeszłość szczerze pracowali nad zrozumieniem wzajemnym i w interesie całej ludzkości wspólnie strzegli i rozwijali sprawiedliwość społeczną" - napisali ojcowie soborowi.
Bezsprzecznie najważniejsze historyczne znaczenie ma czwarty punkt deklaracji na temat judaizmu, w którym nacisk położono na więzy katolicyzmu z "plemieniem Abrahama" i wspólne dziedzictwo duchowe. Następnie stwierdzono, że właśnie z tego powodu Sobór "pragnie ożywić i zalecić obustronne poznanie się i poszanowanie".
Przedstawiciele Kościoła odnieśli się też do sedna wzajemnych niechęci, oskarżeń i nieufności pisząc: "Choć władze żydowskie wraz ze swymi zwolennikami domagały się śmierci Chrystusa , jednakże to, co popełniono podczas Jego męki, nie może być przypisane ani wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjącym, ani Żydom dzisiejszym".
Dwadzieścia lat po Holokauście Sobór ogłosił: "Kościół, który potępia wszelkie prześladowania, przeciw jakimkolwiek ludziom zwrócone, pomnąc na wspólne z Żydami dziedzictwo, opłakuje - nie z pobudek politycznych, ale pod wpływem religijnej miłości ewangelicznej - akty nienawiści, prześladowania, przejawy antysemityzmu, które kiedykolwiek i przez kogokolwiek kierowane były przeciw Żydom".
Rewolucyjność dokumentu polega na tym, że, jak zauważa portal Vatican Insider, instytucjonalnie wprowadził do katolicyzmu szacunek dla judaizmu i jednocześnie przyczynił się do stworzenia bardziej pozytywnego wizerunku chrześcijaństwa w żydowskiej opinii publicznej, po latach cierpień i prześladowań.
Rabin David Rosen z Międzynarodowego Żydowskiego Komitetu do Spraw Międzyreligijnych dodał zaś w związku z rocznicą, że największą zmianą, jaką przyniosła "Nostra aetate", jest pokazanie życia narodu żydowskiego w dobrym świetle oraz zaprzestanie prezentowania Żydów przez ludzi Kościoła jako "odrzuconych" czy "przeklętych przez Boga".
Zarówno przedstawiciele Kościoła na czele z kolejnymi papieżami, jak i środowisk żydowskich podkreślają, że tekst ten, który w żaden sposób nie stracił na aktualności ze względu na stanowcze potępienie antyjudaizmu i antysemityzmu, wymaga stałego przypominania. Nie może on, podkreśla się, pozostać tylko dokumentem historycznym, co w tym przypadku znaczyłoby: zapomnianym. Stale przywoływali go Jan Paweł II i Benedykt XVI, a teraz czyni to Franciszek.
Przeczytaj także: