Skąd się bierze przekonanie, że ludzie Platformy Obywatelskiej z zasady mówią kulturalnie, a ludzie Prawa i Sprawiedliwości z reguły plują jadem?
15.12.2014 11:23 GOSC.PL
Zapewne stąd, że o jednym i drugim informują ludzie Platformy Obywatelskiej. Ponieważ są to ludzie władzy, a władza ma w swym ręku znaczną część głównych mediów, utrwaliło się przekonanie, że dziennikarz, który krytykuje PO, jest człowiekiem PiS, a zarówno jedno, jak i drugie, jest czymś niedopuszczalnym. W tej sytuacji nie dziwi ton Moniki Olejnik, która broni Ewy Kopacz po jej sugestii, jakoby Jarosław Kaczyński za komuny podpisał „lojalkę” (przeczytaj tekst Kto i jak broni Ewy Kopacz). I nic to, że dokładnie tym samym „argumentem” posłużył się przed laty Jerzy Urban w swoim „Nie”, nic to, że przegrał w związku z tym proces karny – Ewa Kopacz jest słuszna, bo jest nie tylko z PO, ale ponadto jeszcze kobietą, a na dodatek premierem. Dlatego trzeba uznać, że słusznie dowaliła Kaczorowi – miała się prawo odegrać za „Urbana w spódnicy”.
Może to już tak musi być. Wiemy już, że – skoro tej władzy uchodzą nawet gigantyczne afery – tym bardziej jedna wypowiedź pani premier nie wzbudzi choćby refleksji, że komuś tu po prostu wyrządzono niesprawiedliwość, więc wypadałoby przynajmniej przeprosić. No ale jak to – przepraszać pisiora? Toż to by było przyznanie się do błędu, a PO wobec PiS nigdy błędów nie popełnia. Zawsze jest odwrotnie. W tej zasadzie wyłomu być nie może. Nie dlatego premier w expose wzywała do porzucenia nienawiści, żeby ktoś potem sugerował, że to może dotyczyć również strony wzywającej.
No ale każdemu może się wyrwać coś głupiego, więc można było teoretycznie założyć, że Ewa Kopacz wycofa się ze swojej insynuacji pod adresem szefa PiS. Jednak po poniedziałkowej wypowiedzi szefa klubu PO dla radiowej Jedynki te nadzieje mocno zmalały. „My tego nie wiemy, czy niczego nie podpisywał, natomiast sąd stwierdził, że dokument, który był przedstawiony, nie był oryginałem. Na tej podstawie nie można stwierdzić, że podpisywał” – powiedział Rafał Grupiński o Jarosławie Kaczyńskim.
Tak to jest, panie Grupiński, że fałszywka rzadko bywa oryginałem. Ale stosując pana rozumowanie, nie można stwierdzić, że jest pan człowiekiem uczciwym i przyzwoitym.
Franciszek Kucharczak