W środę dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego były niższe o 45 proc. od zamówionych - podało w czwartek PGNiG. Spółka zapewnia, że odbiorcy dostają gaz, a magazyny są pełne.
"Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA informuje, że dostawy gazu ziemnego w ramach obowiązującego Kontraktu Jamalskiego na połączeniach międzysystemowych w Drozdowiczach (Ukraina), Kondratkach (Białoruś) i Wysokoje (Białoruś) nadal nie są realizowane zgodnie ze składanymi przez Spółkę nominacjami. Deficyt dostaw w dniu 10.09.2014 r. wyniósł ok. 45 proc." - podała spółka.
PGNiG zaznaczyło, że trwa wyjaśnianie przyczyn zmniejszenia dostaw gazu z kierunku wschodniego, w szczególności, czy mają one charakter techniczny, czy handlowy. Spółka nie otrzymała dotąd żadnej informacji ze strony Gazpromu o powodach zmniejszenia dostaw gazu do Polski.
Spółka poinformowała, że zgodnie z kontraktem jamalskim ma prawo odbierać ilości mniejsze bądź równe maksymalnej dobie kontraktowej (dziennie) dla poszczególnych punktów wejścia (do polskiego systemu gazowego na granicy - PAP), na których realizowane są dostawy. Wolumeny zamówione przez PGNiG były mniejsze od ilości maksymalnych, czyli zgodne z kontraktem. Mimo to nie zostały zrealizowane przez Gazprom Eksport.
PGNiG podało też, że aby zabezpieczyć niedobór dostaw z kierunku wschodniego, spółka podjęła decyzję o dostawach uzupełniających przez punkty: Lasów na granicy z Niemcami oraz Cieszyn na granicy z Czechami. Dodatkowo, od czwartku uruchomione zostały dostawy gazu przez punkt Mallnow na granicy z Niemcami.
Spółka zapewniła, że dostawy gazu do odbiorców przebiegają bez zakłóceń. Dodała, że nie ma obecnie konieczności uruchamiania odbioru gazu z podziemnych magazynów, które przed sezonem zimowym zostały całkowicie napełnione. W magazynach obecnie znajduje się ok. 2,6 mld metrów sześciennych gazu.
Rzeczniczka PGNiG Dorota Gajewska zapewniła w czwartek dziennikarzy, że gdyby pojawiły się poważne problemy z niedoborem gazu, to spółka zacznie go pobierać przy ujemnych temperaturach. "Na ten moment nie ma absolutnie takiej potrzeby" - podkreśliła. "Jeśli chodzi o odbiorców detalicznych, jak i dużych odbiorców surowca, gaz płynie obecnie bez żadnych zakłóceń" - mówiła.
Powiedziała też, że spółka analizuje, czy będzie żądać od Gazpromu odszkodowań za niedostarczone ilości gazu. "Nad tym pracują prawnicy" - zaznaczyła.
PGNiG podało w środę, że od poniedziałku obserwuje zmniejszenie dostaw gazu ziemnego w ramach kontraktu jamalskiego w stosunku do dziennych zamówień składanych przez polską spółkę na wszystkich połączeniach międzysystemowych z kierunku wschodniego: w Drozdowiczach z kierunku Ukrainy oraz Kondratkach i Wysokoje z Białorusi.
W poniedziałek dostawy gazu z kierunku wschodniego zostały zredukowane o ok. 20 proc., natomiast we wtorek - o ok. 24 proc. w stosunku do dziennego zamówienia złożonego do Gazprom Export.
Przedstawiciel Gazpromu zaprzeczył jednak w rozmowie z agencją ITAR-TASS, jakoby dostawy do Polski zostały ograniczone. Doniesienia agencji informacyjnych są nieścisłe, obecnie dostarczamy do Polski taki wolumen gazu, jak w poprzednich dniach - 23 mln m sześc. dziennie - powiedział przedstawiciel Gazpromu agencji.