Zapisane na później

Pobieranie listy

Warszawskie dziecko

– Nie określam siebie mianem powstańca, bo nie złożyłem przysięgi – wyjaśnia Kazimierz Kocowski. – Po prostu nie zdążyłem.

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 32/2014

dodane 07.08.2014 00:00
0

Wydarzenia biegły tak szybko, że trudno było nadążyć – wspomina ostrowczanin. – W życiu często się zdarza, że to przypadek za nas decyduje. I takim przypadkiem było to, że powstanie warszawskie zastało mnie na Woli, przy ul. Ogrodowej, dokąd przyszedłem odwiedzić moją babcię, a jednocześnie kolegów. Pan Kazimierz urodził się w Warszawie. 1 września 1939 r. zamiast swojego pierwszego szkolnego dzwonka wyznaczającego początek edukacji usłyszał wybuchy bomb i warkot nadlatujących samolotów ze złowieszczą swastyką. Zaczęła się wojna, a później pięć trudnych lat niemieckiej okupacji.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..