Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Postęp niegraniczenia

Zagadka: Z kim graniczy Rosja? – Z kim chce. A z kim chce? – Z nikim!

Władimir Putin właśnie uroczyście ogłosił na Kremlu pokonanie kolejnego etapu na drodze do niegraniczenia z nikim. Kto zna trochę przemówienia Hitlera w latach bezpośrednio poprzedzających wojnę, łatwo zauważy w słowach rosyjskiego przywódcy niemal identyczną retorykę. I podobną arogancję, podobną butę i podobnie bezczelne kłamstwa. Zamiast „Nasz kraj musi zatroszczyć się o Niemców sudeckich” wstaw: „Rosjan mieszkających na Krymie” – i pasuje. Skojarzenie z aneksją Austrii jest jeszcze bardziej oczywiste. Krym jest dla Rosji ważny, ogromna większość Rosjan uważa, że Krym powinien wchodzić w skład Federacji Rosyjskiej – i wystarczy. Rosja potrzebuje, więc bierze. Bo Rosja troszczy się o swoich rodaków, o ile są za granicą, a Rosjanie zamieszkujący Krym chcieli do Rosji, więc sami rozumiecie. I to jak chcieli – w Sewastopolu było 123 procent frekwencji. Jak to skomentował internauta na gościowym facebooku: „100 procent plus VAT”.

Należałoby zapytać, dlaczego władza Rosji, skoro taka wrażliwa na wolę samostanowienia lokalnych społeczności, nie zorganizowała podobnego referendum, powiedzmy, w Czeczenii? Ale nie ma sensu pytać. Te rzeczy nie podlegają takiej prostej logice. To logika imperialna, a ta rządzi się zupełnie innymi prawami, niedostępnymi szaraczkom z małych krajów.

Dziś na Kremlu padło wiele słów, ale żadne nie było odpowiedzią na podstawowe pytanie: Jakim prawem? Bo jesteśmy świadkami skrajnie aroganckiego zajęcia cudzego terytorium, z pogwałceniem wszelkich praw i gwarancji. I wiemy, że na tym się nie skończy, bo niby dlaczego miałoby się skończyć?

Przed chwilą komentator w polskiej telewizji wyraził ulgę, że Putin nie powiedział nic o wschodniej Ukrainie. Jego zdaniem oznacza to, że na razie Ukraina będzie miała spokój. Może i tak. Ale nawet jeśli tak, to niedługo. Przecież na Ukrainie mieszka wielu Rosjan – więc sprawa jest przesądzona. No chyba, że społeczność międzynarodowa… i tak dalej.

Gdy Rosja Sowiecka zaatakowała w 1939 roku Finlandię, nie miała po temu absolutnie żadnych dających się uzasadnić motywów. Więc uzasadnienie brzmiało: „Przyszła kolej na Finlandię”. Po prostu: Przyszła kolej. Więc brak Rosjan też nie stanowi szczególnej przeszkody. Nie było Rosjan – to przyjdą.

Za komunizmu była taka zagadka: Co to znaczy imperializm amerykański? Odpowiedź: Mieszanie się Ameryki w wewnętrzne sprawy Związku Radzieckiego na całym świecie.

No i tak jest do dzisiaj. Bo Rosja ma wewnętrzne sprawy absolutnie wszędzie. A „społeczność międzynarodowa” zasadniczo ma to wszystko w jednym miejscu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka