Przyjęta przez perspektywę gender droga interpretacji fenomenu płci nie może rościć sobie pretensji do bycia jedyną i w dodatku na tyle słuszną teorią, aby formułowane przez nią tezy, stawały się w sposób bezkrytyczny podstawą tworzenia prawa państwowego i międzynarodowego – uważa Prymas Polski abp Józef Kowalczyk.
KAI dotarła do odpowiedzi Prymasa na list minister Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. W połowie grudnia ubiegłego roku wysłała ona do polskich biskupów list, w którym przedstawiła swoje stanowisko nt. gender.
W udostępnionym KAI liście abp. Kowalczyka do min. Kozłowskiej-Rajewicz czytamy iż, „wieloaspektowość perspektywy gender, obok słusznych postulatów równouprawnienia płci, niesie ze sobą również wiele tez kontrowersyjnych, nieprzejrzystych i często kwestionowanych w środowiskach naukowych”. Jego zdaniem należy stawiać odważne pytania, czy perspektywa badawcza proponowana przez gender studies przybliża nas do prawdy o człowieku oraz jego osobistym i wspólnotowym dobru.
Abp Kowalczyk zwraca uwagę, iż można mieć w tej kwestii poważne wątpliwości i zastrzeżenia. „Jeśli jednak ktoś poważnie i rzetelnie traktuje naukę i badaną przez nią rzeczywistość, nie powinien się temu dziwić i protestować, lecz argumenty te winien uczciwie rozważyć” – odpowiada pełnomocniczce rządu ds. równego traktowania.
„Wykluczenie z refleksji o człowieku biologicznych determinant płci lub uznanie ich za mało istotne, wydaje się jednostronną i arbitralną decyzją zwolenników perspektywy gender” – zauważa Prymas Polski i podkreśla, iż „konieczny jest dialog naukowy pozwalający wyjaśnić narastające uprzedzenia oraz nakreślić rzetelną wizję antropologiczną, na której można stanowić prawo autentycznie służące dobru osoby i społeczeństwa”.
Zdaniem metropolity gnieźnieńskiego, w sytuacji kryzysu demograficznego, osłabienia instytucji małżeństwa i rodziny, promowanie rozwiązań inspirowanych marksistowską teorią walki klas nie służy ani dobru pojedynczych osób ani dobru społeczeństwa. „Trudno też chyba będzie realizować postulowaną politykę prorodzinną państwa, gdy jednocześnie niektóre proponowane standardy europejskie, inspirowane teorią gender, podważają jednoznaczność rodziny opartej na trwałym fundamencie heteroseksualnego małżeństwa i nie promują prokreacji” – zauważa hierarcha.
Dodaje też, iż „nie jest tajemnicą, że analityczna kategoria płci kulturowej znajduje swoje liczne zwolenniczki i zwolenników nie tylko pośród feministek i feministów, ale również wśród przedstawicieli tzw. mniejszości seksualnych. To oni bardzo żywo zainteresowani są sukcesem ‘eksperymentu gender’, gdyż staną się jego niewątpliwymi beneficjentami”.
Jego zdaniem, sprzeciw naukowców wobec promocji „standardów równościowych” promowanych przez organizacje międzynarodowe w odniesieniu do środowisk LGBTQ nie jest wymierzony przeciw komukolwiek. Jest raczej wyrazem troski o to, aby stanowienie prawa odbywało się na fundamencie takiej antropologii oraz aksjologii, która ma nie tyle zapewniać przywileje jednostkom czy grupom, ale autentycznie służyć dobru osoby ludzkiej oraz społeczeństwa – podkreśla Prymas Polski.
W liście do min. Kozłowskiej-Rajewicz wyraża też nadzieję, że „wymiana myśli pomiędzy naukowcami oraz środowiskami opiniotwórczymi przyczyni się do wyjaśnienia kontrowersji narastających wokół problematyki związanej z kulturowymi uwarunkowaniami płci”. Ich analiza – ważna i pomagająca w przezwyciężaniu krzywdzących postaw niesprawiedliwości społecznej względem kobiet i mężczyzn – nie powinna rodzić nowych form dyskryminacji i wykluczenia. Nie wolno zabronić pojawiania się i rozwijania dyskursów i poglądów innych od reprezentowanych przez przedstawicieli perspektywy gender. To są fundamentalne podstawy demokracji oraz akademickiego etosu. Należy spotykać się, dyskutować, szukać – bez emocji i oskarżeń – najlepszych rozwiązań dla dobra ludzkiej osoby i społeczeństwa. Niech zwycięża siła argumentu – podkreśla abp Kowalczyk.