Jeszcze niedawno, by posłać sześciolatka do szkoły, trzeba było zdobyć opinię psychologa, że jest wystarczająco dojrzały. Dziś jesteśmy świadkami "cudu": rząd stwierdził, że wszystkie sześciolatki są do tego zdolne ustawowo, a rodzice nie mają prawa decydować o edukacji swoich pociech.
08.11.2013 13:54 GOSC.PL
Kiedy z bijącym sercem szukałam informacji o wyniku głosowania, przez chwilę miałam nadzieję na cud. Ale cud się nie wydarzył. Sejm odrzucił wniosek o referendum w sprawie edukacji naszych dzieci. Tym samym poselska niszczarka zmieliła podpisy prawie miliona Polaków, opowiadających się za przeprowadzeniem referendum.
Tylko o tyle prosiliśmy: by w demokratycznym kraju, w demokratyczny sposób, mieć możliwość wyrażenia swojej woli. Zamiast tego dostaliśmy kolejną lekcję demokracji wybiórczej. Obywatele nie są zdolni do podejmowania decyzji dotyczących ich własnego życia oraz losu ich własnych dzieci. Taką tezę przyjęli politycy koalicji PO-PSL i konsekwentnie podpierają się nią, wprowadzając własne pomysły na życie.
Cisną się na usta słowa, wykrzyczane posłom w twarz w Sejmie: wara od dzieci! Nie będę po raz kolejny przytaczać oczywistych faktów o nieprzystosowaniu szkół do przyjęcia sześciolatków czy niedopracowanym programie edukacji elementarnej. Wbrew premierowi, który przed dzisiejszym głosowaniem, z sejmowej trybuny, nadal próbował "rozwiać mity”. Przeraża mnie jedynie myśl o konsekwencjach niekonsekwencji MENu. Bowiem do niedawna rodzic decydując się, by jego sześciolatek rozpoczął naukę w szkole, musiał swoją decyzję skonsultować z psychologiem. Ten zaś stwierdzał, czy dzieciak emocjonalnie i intelektualnie dojrzał do sztywnego siedzenia w ławce oraz koncentracji ciągiem przez 45 minut, czy też nie. Paradoks polega na tym, że zdaniem rządu od pewnego momentu historii polskiej edukacji nastąpił gwałtowny rozwój narodowy i wszystkie sześciolatki do szkoły się nadają. Kolejny cud miłościwie panującej nam władzy. Przykro tylko, że koszt POlitycznych decyzji poniosą nasze dzieci.
Przeczytaj o głosowaniu: Koalicja PO-PSL przeciw narodowi
Aleksandra Pietryga